Do Japonii pojechaliśmy, żeby zobaczyć kwitnące wiśnie – nie był to oczywiście jedyny powód, bo Japonia zawsze mi się marzyła, czy to ze względu na cudowną i inną niż europejska architekturę, pyszne jedzenie (sushi <3), czy ciekawą kulturę japońską, która fascynowała mnie prawie od dzieciństwa. Hanami miało być wisienką na torcie i dodać smaczku do wyjazdu. 🙂 Nie byłam jednak świadoma, że aż tak łatwo jest na nie NIE trafić – a przynajmniej nie na najważniejszy moment kwitnienia.
![](https://i0.wp.com/podroznisia.pl/wp-content/uploads/himeji_zamek_japonia_wisnie.jpg?resize=1024%2C657&ssl=1)