Śladami samuraja (Himeji, Japonia)

Pamiętacie film „Ostatni samuraj” z Tomem Cruisem? Był kręcony w japońskim mieście Himeji w świątyni Shoshazan Engyo-ji na górze Shosha. I chyba głównie z tego to miejsce jest znane, jak więc można się domyślić – tłoku tam nie ma, ale miejsce jest ładne. 🙂 Do tego dorzućcie cudowny zamek i jest co oglądać! 😉

Czytaj dalej „Śladami samuraja (Himeji, Japonia)”

Osaka w 1 dzień

Nie zależało mi na tym, żeby zajechać do tego miasta, ale Czarek chciał je zobaczyć, więc przyjechaliśmy tutaj z Kioto na jeden dzień. Zdecydowanie nie żałuję – zamek, który się tutaj znajduje jest jednym z ładniejszych, które widziałam w Japonii. Poza tym kiedy wracam myślami do tego miasta, przed oczami staje mi ładnie oświetlona dzielnica Shinsekai z lampionami i wysoką wieżą.

Czytaj dalej „Osaka w 1 dzień”

Duchy gejsz i świątynie (Kioto)

Japonia zawsze kojarzyła mi się ze starymi świątyniami, samurajami oraz gejszami. Nie ma w tym nic dziwnego, bo te tematy dominowały kiedyś w filmach japońskich trafiających do Europy. I o ile ciężko byłoby zobaczyć na żywo prawdziwego samuraja 😉 tak wKioto jest możliwość dostrzeżenia gejszy szybko przemykającej pośród ulic Kioto.

Czytaj dalej „Duchy gejsz i świątynie (Kioto)”

W Kimonie po Kioto (Kiyomizu-dera)

Zanim jeszcze przyjechałam do Japonii, marzyłam o tym, żeby przymierzyć tradycyjny japoński strój! Zastanawiało mnie czy będę w nim nienaturalnie wyglądać, bo w końcu jestem Europejką, a on został stworzony dla Japonek! No i początkowo myślałam, że będzie dużo problemu, żeby znaleźć miejsce, gdzie może się w niego ubrać. Natomiast w Kioto jest naprawdę dużo firm oferujących wypożyczenie kimona, gdzie nie tylko Ciebie sprawnie ubiorą, ale mogą także uczesać. 🙂

Czytaj dalej „W Kimonie po Kioto (Kiyomizu-dera)”

Milion bram tori w Fushimi Inari-taisha (Kioto, Japonia)

Coś nie mogę się zabrać za pisanie o Kioto, mimo iż było tam wiele pięknych miejsc. Pewnie dlatego, że wyjazd do Japonii odbył się pół roku temu, wspomnienia trochę wyblakły, a w międzyczasie pojawiło się wiele innych wyjazdów (jak Malta czy Kreta) oraz wrażeń (jak spływ kajakowy). Powróciłam też do starego hobby, czyli układania puzzli. 🙂 Fushimi Inari-taisha podobało mi się najbardziej w Kioto, postanowiłam więc zacząć od tego miejsca z myślą, że motywacja do napisania notki przyjdzie sama. 🙂

Prawie wszyscy chyba znają to miejsce – może nie z nazwy, ale ze zdjęć z wielką ilością czerwonych bram tori, które można tu spotkać. Nie każdy wie, że ta świątynia znajduje się na wzgórzu Inari, bramy ciągną się aż na samą górę (potrzeba około 2 godzin, żeby się wdrapać na sam szczyt), a po drodze czeka kilka ciekawych zakątków do odkrycia.

Czytaj dalej „Milion bram tori w Fushimi Inari-taisha (Kioto, Japonia)”

Co się stało z japońską punktualnością? (Kamakura cz. 2, Japonia)

Poprzednim razem pisałam o kilku świątyniach, które odwiedziliśmy w Kamakurze. Dziś będzie o ostatniej świątyni i małej przygodzie, która spotkała nas w drodze powrotnej.

Jak większość z Was wie, Japończycy słyną z punktualności – pociągi chodzą co do minuty, nie ma więc obawy, żeby przesiąść się na stacji w ciągu 5 minut, zwłaszcza jeśli kupujesz bilet łączony, bo jeśli system Ci na to pozwala, to jest to wystarczający czas na przesiadkę. Tym bardziej więc zdziwiliśmy się, kiedy w Kamakurze czekaliśmy na pociąg w nieskończoność, nie wiedząc co się dzieje. Ale o tym za chwilę. 😉

Czytaj dalej „Co się stało z japońską punktualnością? (Kamakura cz. 2, Japonia)”

Niespodzianek ciąg dalszy – Świątynia Senso-ji w Tokio

Poprzednim razem pisałam jak to wybraliśmy się do świątyni Senso-ji podczas naszego tegorocznego wyjazdu na hanami do Japonii. Udało się nam obejrzeć taniec smoka, która miał skończyć się dużo wcześniej przed tym jak udało się nam dotrzeć na miejsce. Na szczęście życie lubi zaskakiwać i mimo wszystko zobaczyliśmy przedstawienie i pokręciliśmy się po terenie, obserwując lokalne zwyczaje buddyjskie i losując wróżby. 😉

Ale to nie koniec zwiedzania, bo czekało nas więcej wrażeń w tym miejscu. 🙂

Czytaj dalej „Niespodzianek ciąg dalszy – Świątynia Senso-ji w Tokio”

Życie lubi niespodzianki (świątynia Senso-ji w Tokio, Japonia)

Świątynia Senso-ji w Tokio

Senso-ji to piękna świątynia buddyjska w Tokio, którą koniecznie chciałam zobaczyć w czasie wizyty w tym mieście. Charakterystycznymi elementami są wielki czerwony lampion oraz czerwona pagoda. Ważne było, aby zwiedzić ją we wtorek, bo na oficjalnej stronie wyczytałam, że tego dnia odbędzie się taniec smoka.

W Japonii lubią festiwale, warto więc sprawdzać oficjalne strony różnych miejsc turystycznych w poszukiwaniu wydarzeń – odbywają się cały rok, więc zawsze można na coś trafić. Przekonałam się o tym sama, planując tegoroczny wyjazd – niektóre nas ominęły, bo zaczęły się dopiero po naszym wyjeździe, ale przecież nie można mieć wszystkiego. 😉 Taniec smoka to i tak całkiem dużo. 😉

Czytaj dalej „Życie lubi niespodzianki (świątynia Senso-ji w Tokio, Japonia)”

Japonia podczas hanami

Kilka dni temu wróciliśmy z prawie 3-tygodniowego wyjazdu do Japonii – celowaliśmy w czas kwitnienia wiśni, żeby sprawdzić, czy faktycznie warto było jechać. Przez to nie zawsze było ciepło, noclegi były droższe, a drzewa zakwitły tuż przed naszym wyjazdem do domu. Ale mimo wszystko atrakcje stały na swoim miejscu, ulice wypełnione były oświelonymi szyldami i lampionami, świątynie wyłaniały się za każdym zakrętem i ostatecznie była to podróż mojego życia! 😉 😀

Czytaj dalej „Japonia podczas hanami”

Wspomnienia z prowincji Trapani (Sycylia, Włochy)

Na Sycylii byłam w zeszłym roku na zaledwie 3 dni i był to wyjazd wypoczynkowy, więc nie zwiedzałam wszystkiego jak szalona. Chodziło o to, żeby zobaczyć niektóre miejsca, na których bardzo mi zależało, ale także powylegiwać się na plaży czy po prostu zjeść coś dobrego i porozkoszować się winem w jakiejś klimatycznej knajpce. Okolice Trapani są dość ładne i do tego w czerwcu nie było tam bardzo drogo, więc nadawały się idealnie.

Czytaj dalej „Wspomnienia z prowincji Trapani (Sycylia, Włochy)”

Bucket list – cele podróżnicze

Od kilku lat spisuję postanowienia noworoczne, na które zerkam w ciągu roku i faktycznie próbuję zrealizować. Jest to całkiem fajna sprawa, która motywuje do różnych działań. Ale na blogu nigdy nie wrzucałam takich postanowień i raczej nigdy nie będę. 😉 Za to zainspirowana listą Hanny, na bloga której trafiłam przypadkiem, postanowiłam stworzyć swoją własną bucket listę.

Czytaj dalej „Bucket list – cele podróżnicze”

Zaragoza – druga perełka Hiszpanii

W Hiszpanii sporo jest pięknych i znanych miast jak Sewilla, Cordoba czy Barcelona, ale kraj ten kryje też kilka ślicznych perełek, o których nie jest głośno i które warte są odkrycia. Mnie do tej pory udało się znaleźć dwie – pierwszą było bardzo klimatyczne San Sebastian, a drugą właśnie Zaragoza (w Polsce zwana Saragossą), o której jakimś cudem jeszcze nie pisałam na blogu. Oba miasta są niewielkie i nie potrzeba tygodnia, żeby je zwiedzić (raczej 1-2 dni), ale bardzo mnie urzekły, więc szczerze bym je poleciła. 🙂

Czytaj dalej „Zaragoza – druga perełka Hiszpanii”