Czy Indianiści dzielą się wiedzą?

Jakoś na początku tegorocznego zlotu indianistów odbyło się spotkanie dla tych, co przyjechali na zlot pierwszy raz. Był to mój drugi raz na zlocie, ale stwierdziłam, że przyjdę, bo rok wcześniej spotkanie jakoś mi umknęło. 😉

[Tym, co nie wiedzą, o czym mówię, polecam przeczytać relację z poprzedniego zlotu, którą znadziecie tutaj.] Czytaj dalej „Czy Indianiści dzielą się wiedzą?”

Za Tych, Co Żyją – Żeby Żyć Się Nie Bali (Uniejów)

Notka napisana już dawno, nadeszła więc najwyższa pora, żeby ogarnąć zdjęcia i wrzucić na sieć. :]

Na XL Zlocie Indianistów odbył się bieg ku pamięci tych, co odeszli. Niektórzy z nas mieli i dodatkowe prywatne intencje – ja pobiegłam również i za tych, co pozostali, za tych co żyją – żeby żyć się nie bali.

zlot_bieg3

Czytaj dalej „Za Tych, Co Żyją – Żeby Żyć Się Nie Bali (Uniejów)”

Ekscytacja, Która Pcha Nas Do Działania

Dziś będzie bardzo luźno i niezobowiązująco. 🙂 W piątek wyjeżdżam wreszcie na XL zlot indianistów i dopiero „zaczęło to do mnie docierać”! Ekscytacja uderzyła we mnie z podwójną siłą i poza momemtami, w których angażuję się w pracę (mam tendencje do pracoholizmu, więc to mnie wcale nie dziwi), wciąż myślę o wyjeździe i nie mogę się nim nacieszyć. ^^

To podekscytowanie sprawia, że uśmiecham się pod nosem i nie straszny jest mi deszcz, pochmurne niebo, wściekli klienci czy jakiekolwiek przeciwności losu, z którymi się borykam. Biorę je za uszy i tarmoszę, bo podejście jest najważniejsze i to dzięki niemu udaje się zwalczać wszystko, co napotka się na swojej drodze.

Myślisz, że niektórzy mają straszliwego pecha, a inni przeokropne szczęście w życiu? Może trochę prawdy w tym jest, ale w dużej mierze jest to też kwestia optymizmu (bądź pesymizmu) i tego, czy poddasz się w walce. Jak się czegoś mocno pragnie to przy pewnej dawce cierpliwości zawsze się to osiągnie… Czytaj dalej „Ekscytacja, Która Pcha Nas Do Działania”

Śpiewanie zbliża ;)

Zawoja to najdłuższa wieś w Polsce (18 km długości) leżąca w województwie Małopolskim, u stóp Babiej Góry (1725 m). Gdzieś tam przy Babiogórskim Parku Narodowym znajduje się skansen im. Józefa Żaka, w którym można zobaczyć tradycyjne drewniane chatki (ba! w jednej nawet można się przespać!). Jest to bardzo spokojne miejsce, gdzie czas płynie leniwie, a ptaki śpiewają nieco za głośno. 😉

zawoja_warsztaty_indianskie2

Niewielu ludzi zdołało przyjechać na weekend do Zawoi – było nas bodajże 9 osób i mała Marianka, która była dodatkowym promyczkiem szczęścia – wszyscy w jej otoczeniu się uśmiechali. 😉 Ale dzięki temu, że przebywaliśmy w tak małym gronie – prawie że odcięci od świata – udało nam się stworzyć rodzinną atmosferę.  Czytaj dalej „Śpiewanie zbliża ;)”

Cosy Cracow

When the idea of moving to Cracow appeared in my head, I had mixed feelings, since I always thought that Cracow is overrated – it’s full of noisy tourists and residents who believe that they’re better than others, because they live, work or study in the FAMOUS Polish city. And what’s there, actually? The great Wafel with a small dragon who only pretends to breathe fire (there’s hardly any fire there) that didn’t impress me much…? Sukiennice (linen hall) that are simply a large market with high prices, because it’s based in the centre of the city…? The salt mine in Wieliczka (very close to the city), which I have visited only once in my not-that-short life (but in some reason want to come back to)…?  The also famous smog that’s sometimes worse than in Beijing and might give you a headache? But well, people do live in there, they love living in Cracow and some would do much to be able to live there. Something’s wrong here then…

Czytaj dalej „Cosy Cracow”

Indianiści są wśród nas!

Niektórzy może słyszeli o indianistach (miłośnikach Indian), którzy organizują różnego rodzaju spotkania w Polsce – najgłośniejsze wydarzenia to zlot odbywający się w lato, a także Pow-wow i święto Sat-Okha.

O zlocie, stowarzyszeniu czy ruchu indianistów można by dużo mówić, ale najlepiej chyba samemu się rozejrzeć: PRPI czyli Polski Ruch Przyjaciół Indian, PSPI czyli Polskie Stowarzyszednie Przyjaciół Indian, XL Zlot Indianistów (już za kilka miesięcy! 😉 ) i grupa Indianiści na Facebooku.

Poznałam trochę to środowisko, mam wrażenie, że z różnej perspektywy i uważam, że chyba lepiej jest nie mieszać się w „politykę” indianistów, jeśli chce się zostać szczęśliwym, bo można dostać zawrotu głowy 😉 A to dlatego, że – jak w każdej grupie (a ta jest całkiem duża) – są spory i należą do grupy tacy, co wiedzą mniej; i tacy, co wiedzą więcej i za wszelką cenę muszą to pokazać; tacy, co mają swoje sposoby i pomysły, które wedłuch nich nie podlegają dyskusji; tacy, którzy lubią być usłyszeni; ale też inni – tacy, którzy pomogą, doradzą czy opowiedzą; albo w końcu tacy maluczcy jak ja, którzy po prostu chcą się czegoś dowiedzieć czy nauczyć (bo niewiele wiedzą w tematyce Indian), poznać nowych ludzi czy po prostu dobrze się czuć wśród osób, które są pod jakimś względem podobni do nich samych.

Czytaj dalej „Indianiści są wśród nas!”