Gdzie się podział Pałac Cesarski (Tokio, Japonia)?

Na początku Imperial Palace w Tokio przyniosło rozczarowanie, bo stanęliśmy na pustej polanie z kilkoma drzewami, więc myśleliśmy że zupełnie nic się nie zachowało z terenu. Potem okazało się jednak, że jakieś budynki przetrwały, tylko trzeba było je odnaleźć. Szału i tak nie było, ale lepsze to niż nic! 😉

Pałac cesarski, a raczej jego brak

W drodze do pałacu daliśmy się zwieść mapom Google i chcieliśmy wejść bramą, która nie została otwarta dla publiki – często w japońskich zamkach i pałacach jest ich sporo, ale dla turystów otwarta jest tylko jedna czy dwie. Tak było i tutaj – okrążtyliśmy więc cały teren, żeby wejść od drugiej strony, czyli bramą Kita-hanebashi-mon od strony wschodnich ogrodów.

Przed wejściem na teren stała ochrona, która kazała otworzyć plecaki. Jak zwykle była to formalość i nie sprawdzali ich dokładnie, tylko szybko rzucili okiem. Żeby wejść na teren ogrodów nie trzeba było płacić, chociaż dostaliśmy śmieszny bilet, który bardziej przypominał numerek do szatni – był to plastikowy prostokąt.

Samego pałacu nie widziałam i przestałam wierzyć w jego istnienie 😉 – czy jest aż tak ukryty i da się tam wejść tylko z wycieczką? Zarówno na stronie internetowej jak i na tablicy przy innej bramie widniały informacje o wycieczkach do pałacu i rezerwacji. Pałac musi więc istnieć 😉 i być bardzo niski, bo nie było go widać z żadnego miejsca, nawet z niewysokiego wzgórza. 😉 Jest to dla mnie mega dziwne, zwłaszcza że jak szuka się atrakcji w Tokio to mało kto uwzględnia właśnie ten pałac.

Teren pałacu cesarskiego był całkiem spory i składał się z 2 części. W tej głównej części były tylko małe budynki, którym się nie przyglądaliśmy, zwłaszcza że nie mieliśmy zbyt wiele czasu, bo spieszyliśmy się na kurs sushi. Poszliśmy jednak na drugi koniec zobaczyć coś, co na mapie miejsca nieskromnie nazywało się punktem obserwacyjnym z widokiem na Fuji.

Na szczęście nie miałam dużych oczekiwań (w końcu byliśmy w środku miasta) i dzięki temu oszczędziłam sobie kolejnych rozczarowań. 😉 Owszem, budynek był całkiem ładny, ale po Fuji nie było ani śladu. Tabliczka informacyjna wyjaśniała, że kiedyś było widać górę, ale zniknęła za wieżowcami jak wybudowano miasto. A skoro tak, to mogli zmienić i nazwę… 😉

Wieża obserwacyjna z dawnym widokiem na Fuji – nie można było wejść do środka

Już większą szansę zobaczyć Fuji jest z Tokyo Skytree, gdzie widać ją przy bardzo dobrej pogodzie. Podczas naszej wizyty tam pogoda była dobra, ale nie wystarczająco, żeby ujrzeć górę. Nie szkodzi, kiedyś jeszcze na nią wejdę i spojrzę z bliższej odległości. 😉

Tu kiedyś przy dużym szczęściu było widać Fuji

Więcej budynków zachowało się tej w drugiej części położonej nieco niżej, gdzie zdecydowanie warto zejść i chwilę pobłądzić. Gdzieś po drodze trafiliśmy na kilka drzewek wiśni, ale nie zakwitły jeszcze w pełni.

A tak naprawdę to najlepszy widok był z zewnątrz, gdzie przy fosie stoją 3 ładne i dobrze zachowane budynki. Prezentowały się całkiem nieźle, więc chwilę tam postaliśmy.

Czas nas gonił, przeszliśmy więc przez cały teren na szybko, ale i tak zajęło nas nam to z półtorej godziny. Na spokojnie, robiąc dużo zdjęć pewnie spędzilibyśmy tam że 3h. 😉

Świątynie

W Japonii jest bardzo dużo świątyń, głównie buddyjskich i szintoistycznych. Można je spotkać praktycznie na każdym kroku, w różnych dziwnych miejscach – nawet przy pasażu handlowym, z którego przechodzi się bezpośrednio do świątyni.

Jak się nad tym zastanowić, to w Polsce też jest bardzo dużo kościołów – tylko u nas stoją one wolno, bez zabudowań z każdej strony. Ale my nie cierpimy na brak miejsca, bo jednak Japonia jest małą wyspą z ogromną ilością mieszkańców i wysoką gęstością zaludnienia. Nikogo więc tam nie zastanawia, że tuż obok świątyni czy takiego pałacu masz wieżowce albo centrum handlowe. Bo większość budynków jest wysoka i zajmuje tak mało przestrzeni ziemnej i tak dużo powietrznej jak tylko się da. 😉

Nisia

Snapshot by instagram.com/czesu, postprodukcja by Nisia

Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Chcesz poczytać o konkretnym miejscu? Zajrzyj tutaj.

Posty, które mogą Ciebie zainteresować:

Dodaj komentarz