Kobiety w Pięknych Sukniach i Dostojni Mężczyźni (Feria, Sewilla)

Podróż odbyta w kwietniu 2016

Po zwiedzaniu w ciągu jednego dnia areny walk, katedry, alcazab i do tego jeszcze placu hiszpańskiego wraz z parkiem, nie miałam już siły się ruszać, ale mimo to dzielnie ruszyłam zerknąć, co to się dzieje ciekawego na Ferii. 😉

Planując wyjazd do Hiszpanii, nie brałam pod uwagę przyjazdu specjalnie na festiwal – trafiłam na niego przypadkiem. Był to jedyny wieczór, który spędzałam w Sewilli, więc nie mogłam tak po prostu zignorować wydarzenia, na które zjeżdżają ludzie z całego świata! Ciekawość wygrała nad zmęczeniem i sennością. Natura odkrywcy nie pozwoliła mi pójść spać w czasie, kiedy czekał na mnie świat pełen tajemnic. 😉

Czytaj dalej „Kobiety w Pięknych Sukniach i Dostojni Mężczyźni (Feria, Sewilla)”

Plac Hiszpański (Sewilla)

Plac hiszpański jest po prostu niesamowity! Budynek jest ogromny i robi potęże wrażenie. Po całym dniu zwiedzania nie chciało mi się już tam iść, ale wcale nie żałuję wysiłku, który włożyłam, żeby się tam dostać. 😉 Byłam pod takim wrażeniem że nawet zapomniałam o zmęczeniu i została tylko radość i zadowolenie. 🙂

Czytaj dalej „Plac Hiszpański (Sewilla)”

Tapas, Tapas I Jeszcze Raz Tapas! (Hiszpania)

* Na zdjęciu krokiety z szynki jedzone w Sewilli

Po wykańczającym dniu pełnym zwiedzaniu atrakcji Sewilli, zdecydowałam, że następny musi być relaksujący. Postawiłam więc na wino, jedzenie i chillout! 😉

Recepcjonistka hostelu, w którym nocowałam, poleciła mi miejsce na śniadanie, które okazało się wyborne. Złapałam się jednak na tym, że zamówiłam nie śniadanie hiszpańskie, a z innego kraju! Dopiero jak je przynieśli, zorientowałam się, że jest na stronie z international breakfast. 😛 Powinnam była zauważyć wcześniej, bo nazwa niezupełnie brzmiała lokalnie (croque monsieur). 😉 Ale i tak było wysmienite i bardzo podobne do hiszpańskich tostadas. Następnym razem trzeba lepiej doczytywać menu, nawet jak jest się bardzo głodnym. 😉

croque_monsier_seville

Potem (oczywiście nie od razu :P) przyszedł czas na obiad. Przyklapnęłam w małej restauracyjce i zamówiłam 3 tapas plus wino różowe. ^^ Czytaj dalej „Tapas, Tapas I Jeszcze Raz Tapas! (Hiszpania)”

Przepych i Piękno – Katedra w Sewilli

Katedra w Sewilli (Catedral de Santa Maria de la Sede) jest największą gotycką katedrą na świecie. Postawiono ją w miejscu ówczesnego meczetu, prace zaczęły się w XV wieku i trwały aż do XVI w. W 1987 została ona wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

seville_cathedral17
seville_cathedral18

 

„Hagamos una iglesia tan hermosa y tan grandiosa que los que la vieren labrada nos tengan por locos.”

„Zbudujmy świątynię tak piękną i tak majestatyczną, że ci którzy ją ujrzą wezmą nas za szaleńców.” – Według legendy to właśnie taka myśl przyświecała budowie gotyckiej katedry w Sewilli. Czytaj dalej „Przepych i Piękno – Katedra w Sewilli”

Miasto Zakochanych, Gdzie Nawet Kaczki Mają Swoich Kochanków (Sewilla)

W Alcazabie w Sewilli, tak samo jak w katedrze, są wielkie kolejki. Do obu miejsc można zarezerwować bilety online, więc szczerze polecam, bo zyskuje się jakąś godzinę czekania (i oba miejsca wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Tutaj kolejka poruszała się wolniej, bo nie tylko sprzedawano bilety, ale prześwietlano bagaże i sprawdzano ludzi – zupełnie jak na lotnisku (dobrze, że butów nie kazali zdejmować :P).

sevilla_alcazaba

Wchodziłam do różnych pomieszczeń, oglądałam przepiękne zdobione ściany i sufity, wyglądałam przez okno wychodzące na śliczne ogrody i patio… No i zgubiłam się w całym labiryncie pomieszczeń i ogrodów (ktoś coś mówił o lepszym zmyśle orientacji? ;P). Ale nie było to trudne skoro z jednej komnaty wychodziły drzwi na 2 czy 3 róźne pomieszczenia, a w następnej to samo, a potem znów… Trochę to było mylące – ale tylko troszkę. 😉

Czytaj dalej „Miasto Zakochanych, Gdzie Nawet Kaczki Mają Swoich Kochanków (Sewilla)”

Uśmiechnij Się, A Znajdziesz To, Czego Szukasz (Sewilla)

Ogólnie byłam bardzo zadowolona z mojego wyjazdu do Hiszpanii. I jak czasem brakowało mi towarzysza podróży (zwłaszcza na początku) to potem były momenty, kiedy nie było czasu na myślenie, bo zachwycałam się otaczającym mnie światem, jedzeniem i ludźmi; kolorami, zapachami, smakiem… Fakt, że czasem w piękne ulice wkradał się kicz na przykład w postaci dziwnej reklamy baru z frytkami, ale nie psuło to ogólnego wrażenia piękna tego kraju. Poczucie samotności zostało więc zastąpione pragnieniem chłonienia jak najwięcej. 😉

sewilla4

Czytaj dalej „Uśmiechnij Się, A Znajdziesz To, Czego Szukasz (Sewilla)”

Rozsądek Prawdy Ci Nie Powie!

Trochę szalony był ten moj wypad do Hiszpanii – nigdzie nie spałam dłużej niż 2 noce z rzędu. Dużo jeździłam, dużo zwiedzałam, łaziłam, ale miałam czas na odpoczynek, sen, na relaks przy winie czy herbacie, na trochę śmiechu ze znajomymi, na kręcenie się wąskimi uliczkami, nie patrząc na mapę, na zgubienie się i odnalezienie dość szybko, albo nie odnajdywanie, bo przecież czas nigdzie mnie nie gonił… Miałam go sporo, akurat tyle, żeby coś zobaczyć, coś doświadczyć, coś zapamiętać. Żeby czuć się usatysfakcjonowana i zadowolona. 😉 Czasu było w sam raz, trzeba było tylko uspokoić myśli, które normalnym zwyczajem próbowały gonić za dniem, biec, wić się i uciekać, wciąż szukając przyszłości…

Czytaj dalej „Rozsądek Prawdy Ci Nie Powie!”

Piękne Ogrody Pałacowe (Cordoba, Hiszpania)

Alcazar de los Reyes Cristianos w Cordobie warto jest odwiedzić z samego rana, bo można tam wejść za darmo do godziny 9:30 (normalnie koło 4,50€). A skoro dają za darmo, to czemu nie brać…? 😉 Nie wiem, czy jest tak również w sezonie, ale w kwietniu było. 🙂

Czytaj dalej „Piękne Ogrody Pałacowe (Cordoba, Hiszpania)”

Miasto Pachnące Pomarańczami i Kwiatami (Cordoba, Hiszpania)

Pierwsze wrażenie, jakie zrobiła na mnie Cordoba było bardzo pozytywne – jest to dla mnie miasto pachnące pomarańczami i białymi kwiatami, których nazwać nie potrafię. Jest dość czysto i przyjemnie. Chociaż spora część miasta wygląda bardzo nowocześnie, to jest ono całkiem ładne i klimatyczne.

Czytaj dalej „Miasto Pachnące Pomarańczami i Kwiatami (Cordoba, Hiszpania)”

Olbrzymie Wiatraki Zwiastunem Podróży

Wspomnienia z drogi (Hiszpania)…

I znów jedziemy, i znów widzę moje ukochane wiatraki. ^^ Uśmiecham się szeroko na ich widok i podziwiam, czuję spokój w sercu i radość… ^^ A przede mną całe stado wiatraków! ^^ Aparat idzie więc w ruch, bo jak mogę stracić taką szansę na sfotografowanie ich – chyba nie mam ich na żadnych zdjęciach, na żadnych moich przynajmniej. 😉 Znajoma kiedyś podsyłała mi zdjęcia wiatraków i za każdym razem uśmiechałam się na ich widok, tak miło mi się kojarzą. ^^ Popatrz na nie – ruszają się niby powoli, ospale, ale jednak z gracją; są takie smukłe; przestrzegają ustalonego rytmu…

Czytaj dalej „Olbrzymie Wiatraki Zwiastunem Podróży”

Cichaczem przemknąć koło ochrony to rzecz normalna przecież (Granada, Hiszpania)

Drugiego i zarazem ostatniego dnia mojego pobytu w Granadzie wyruszyłam zwiedzać stare domy i budynki udostępnione turystom (takie jak Casa de Zafra, Casa Morisca de Horno de Oro czy Casas del Chapiz), większość w przepięknej dzielnicy Albaicín, która została wpisana na listę UNESCO. Wszystkie miały ładne dziedzińce, niektóre ciężko było znaleźć nawet z mapą (chociaż przyjemniej było chodzić bez mapy i trochę błądzić 🙂 ), ale zdecydowanie warto połazić po okolicy. Spacer po klimatycznych uliczkach był bardzo relaksujący, a widoki piękne! 😉 Jakimś cudem z reguły udawało mi się uniknąć turystów i nawet na zdjęciach często nikogo nie ma. Raz chyba weszła ze mną grupa z Niemiec i pchali się wszędzie gdzie popadnie, ale jakoś to przeżyłam – mimo wszystko było bezstresowo, cierpliwość mnie nie opuściła. 😉

520
Casa de Zafra

Czytaj dalej „Cichaczem przemknąć koło ochrony to rzecz normalna przecież (Granada, Hiszpania)”

Lekkie urozmaicenie samotnej podróży (Granada, Hiszpania)

Jak byłam w Granadzie, zadzwonił do mnie znajomy, którego w sumie widziałam ze 3 razy w życiu, wliczając spotkanie w samolocie z Polski do Malagi kilka dni wcześniej. Nasze drogi rozeszły się na lotnisku, bo jechaliśmy w różne strony, ale okazało się, że wraz z dwoma chłopakami, z którymi podróżował, planowali być w Granadzie mniej więcej wtedy co ja. Wymieniliśmy się więc numerami i zdzwoniliśmy jednego dnia po południu. W ten sposób mój samotny wyjazd został lekko urozmaicony. 🙂 Ale grunt to nie planować zbyt bardzo i cieszyć się z tego, co życie przyniesie – takie podejście jest najlepsze.

Czytaj dalej „Lekkie urozmaicenie samotnej podróży (Granada, Hiszpania)”