Historia Rodem Z Hiszpanii ;)

Moim pierwszym celem po przylocie do Hiszpanii byla Almeria, gdzie miałam spotkać się ze znajomymi obecnie przebywającymi tam na Erasmusie. Plan był taki, że lądowałam w Maladze, a stamtąd jechałam dalej autobusem Alsa. No i oczywiście będąc w Maladze nie wiedziałam, gdzie mam wysiąść z pociągu jadącego z lotniska do dworca autobusowego. 😛 Na samiusieńkim początku kupując bilet do Almerii (czyli z miesiąc wcześniej) sprawdzałam skąd odjeżdża autobus, ale zdążyłam już zapomnieć. No i przejechałam swoją stację, która nie była w centrum, gdzie wysiadłam, ale trochę wcześniej. 😛

Czytaj dalej „Historia Rodem Z Hiszpanii ;)”

A-A-A, Czyli Podróż w Tę i z Powrotem ;) (Hiszpania)

To już niedługo, to już tuż tuż! W piątek kolejny wyjazd – do Hiszpanii. 🙂 Zamierzam zwiedzić Granadę, Almerię, Cordobę, Sewillę i Malagę. Zobaczymy, co tak naprawdę z tego wyjdzie, bo wiadomo, że nigdy nie da się zrealizować planów w 100%. 😉 I dlatego zbyt szczegółowych planów robić nie można i najlepiej traktować je z przymrużeniem oka. 😉

Jestem podekscytowana tą podróżą i normalnie brak mi słów… :O Albo to kwestia tego, że jak piszę tą notkę, jest sobota 7 rano, a ja siedzę już w pociagu do Gliwic, a normalnie wstawałabym za godzinę albo dwie (minimum!). 😉 Ach, co te pasje robią z człowiekiem – gotowy jest na takie poświęcenia! 😉

Czytaj dalej „A-A-A, Czyli Podróż w Tę i z Powrotem 😉 (Hiszpania)”

Pomarańczowe Piaski Pustyni (Maroko)

Po kamiennej pustyni (mowa o poprzednim poście) nadszedł czas na pustynię „prawdziwą”. 😉 Jakby ktoś się zastanawiał co robić, bedąc w Maroko (ba, jakby się kto zastanawiał, czy w ogóle jechać do Maroka!), zdecydowanie polecam wybrać się na pustynię. Mało brakowało, a sama bym nie pojechała, ale skusiliśmy się i wcale tego nie żałuję! Szczerze polecam – pomimo dodatkowej ceny 50 EUR – zwłaszcza jeśli jedzie się z pociągaczem wielbłąda, który umila czas (ja miałam dwóch, ale tylko jeden tak naprawdę był pociągający i nie był to pan w turbanie! 😉 ). Warto obejrzeć zachód słońca, dotknąć gorącego piasku – tego pustynnego, pomarańczowego piasku zapomnienia – który jest zupełnie inny niż ten, który my znamy, bo różni się zarówno barwą jak i konsystencją.

This slideshow requires JavaScript.

Czytaj dalej „Pomarańczowe Piaski Pustyni (Maroko)”

Indianiści są wśród nas!

Niektórzy może słyszeli o indianistach (miłośnikach Indian), którzy organizują różnego rodzaju spotkania w Polsce – najgłośniejsze wydarzenia to zlot odbywający się w lato, a także Pow-wow i święto Sat-Okha.

O zlocie, stowarzyszeniu czy ruchu indianistów można by dużo mówić, ale najlepiej chyba samemu się rozejrzeć: PRPI czyli Polski Ruch Przyjaciół Indian, PSPI czyli Polskie Stowarzyszednie Przyjaciół Indian, XL Zlot Indianistów (już za kilka miesięcy! 😉 ) i grupa Indianiści na Facebooku.

Poznałam trochę to środowisko, mam wrażenie, że z różnej perspektywy i uważam, że chyba lepiej jest nie mieszać się w „politykę” indianistów, jeśli chce się zostać szczęśliwym, bo można dostać zawrotu głowy 😉 A to dlatego, że – jak w każdej grupie (a ta jest całkiem duża) – są spory i należą do grupy tacy, co wiedzą mniej; i tacy, co wiedzą więcej i za wszelką cenę muszą to pokazać; tacy, co mają swoje sposoby i pomysły, które wedłuch nich nie podlegają dyskusji; tacy, którzy lubią być usłyszeni; ale też inni – tacy, którzy pomogą, doradzą czy opowiedzą; albo w końcu tacy maluczcy jak ja, którzy po prostu chcą się czegoś dowiedzieć czy nauczyć (bo niewiele wiedzą w tematyce Indian), poznać nowych ludzi czy po prostu dobrze się czuć wśród osób, które są pod jakimś względem podobni do nich samych.

Czytaj dalej „Indianiści są wśród nas!”