Playa del Carmen jest miejscem bardzo znanym na Jukatanie, chociaż osobiście nie rozumiem, o co jest tyle szumu. 😉 Fakt, że plaża jest ładna, ale taka sama była w Cancun (tam szczególnie polecam Playa Delfinas, gdzie jest mało ludzi). Jedyne co może być dodatkową atrakcją to przejażdżka ogromnym wręcz jachtem pasażerskim. Ale to totalnie nie są moje klimaty, więc i nic dziwnego, że Playa del Carmen nie zrobiła na mnie dużego wrażenia… Zobaczcie sami!
Pieniądze szczęście Ci dadzą
Są tu pewnie i inne podobne atrakcje, bo Cancun, które znajduje się blisko, jest wręcz wypchany turystami (a co za tym idzie – biurami podróży oferującymi wycieczki i różnego rodzaje aktywności). W tej częsci kraju można robić dosłownie wszystko, jesli Ciebie na to stać – skakać na spadochronie, nurkować w cenotach, polatać ze spadochronem za motorówką, zobaczyć rafę koralową i co tylko dusza zapragnie. Jest to raj dla plażowiczów, ale także i dla tych, co kochają aktywny wypoczynek – jedynym ważnym kryterium w tym miejscu jest kasa, ale jeśli zarabia się porządnie, nie są to wcale duże pieniądze.
Klimat
Na Półwyspie Jukatańskim jest bardzo gorąco, więc zwiedzanie jest utrudnione. Także jak wynajmuje się pokój trzeba upewnić się, że jest w nim klimatyzacja i wiatrak (w lepszych hotelach to standard). W nocy śpi się tylko pod prześcieradłem – albo i bez, najlepiej nago. 😉 Chyba, że kliimatyzacja jest włączona całą noc, czego nie polecam, bo w ten sposób łatwo można nabawić się bólu gardła spowodowanego suchym powietrzem. A ból gardła w taką pogodę to koszmar. 😉
W niektórych miejscach klimatyzacja włączona jest na maksa, więc można nawet zmarznąć, mimo iż na zewnątrz są jakieś 32 stopnie. 😉 Przez tą różnicę temperatur, czasem ma się wrażenie, wychodząc z budynku, że wchodzi się do sauny, gdzie momentalnie oblewa pot i uderza fala gorąca.
Bardzo często, jak zwiedzaliśmy jakieś ruiny, było tak gorąco, że dosłownie cały czas lał się z nas pot. Na plaży to nie przeszkadzało, bo można było zanurzyć sie w przejrzyjstej ciepłej wodzie, ale trzeba było sie do tego przyzwyczaić, bo normalnie dzień był długi, a dostęp do prysznica mieliśmy dopiero po powrocie do hotelu. 😉
Ale im dalej na południe jechaliśmy, tym wyżej się znajdowaliśmy i robiło się chłodniej.
Osobliwy zwyczaj
Meksykanie mają zwyczaj wyrzucania zużytego papieru toaletowego do kosza na śmieci zamiast do muszli – jest to pewnie dobrze przemyślane, bo toaleta się nie zapycha, ale w publicznych miejscach często bywa nieprzyjemnie – zwłaszcza tych przy plaży, gdzie słonko mocno przypieka. W niektórych miejscach była nawet zawieszona informacja dla turystów, żeby nie wrzucać niczego do toalety, nawet papieru.
To całkiem ciekawe, jak łatwo można się do czegoś przyzwyczaić – zastosowywałam się do tego w miejscach publicznych i potem musiałam się dwa razy zastanawiać co robię, jak już wróciłam do Polski. 😉
Informacje o kosztach wyjazdu do Meksyku i przejazdu/atrakcji w tym kraju znajdziesz tutaj.
Nisia
* Zdjęcia zrobione w Playa del Carmen w październiku 2016
Inne posty o Meksyku:
hmm
w wiekszosci przypadkow chodzi o zbiornik tzw „szambo” ktore tam czesto jest przydomowa oczyszczalnia sciekow (gruntowa). Papier toaletowy ma brzydkie zwyczaje i nie lubi sie „rozkladac” i blokuje cala gruntowa oczyszczalnie sciekow.
Mam podobne odczucia jak Ty, Playa byla urokliwa w 2010 roku, kiedy ja odwiedzilam po raz pierwszy, a w 2015 byla juz tak wypchana turystami, ze czulam sie jak nad Baltykiem 🙂 Chociaz oczywiscie bylo cieplej i drinki byly smaczniejsze 😉
Zwyczaj wyrzucania zużytego papieru toaletowego do kosza na śmieci praktykowany jest także w Rosji. Po wizycie w toalecie na lotnisku Szeremietiewo straciłem ochotę i na obiad, i na korzystanie z toalet w tym kraju. O zgrozo, Rosjanie praktykują ten zwyczaj wszędzie, z samolotami włącznie. Dziwne to, bo przekrój rur kanalizacyjnych mają taki sam jak u nas, więc techniczne możliwości są.
Nie wiem jak w Meksyku, ale w Argentynie i Chile rury kanalizacyjne mają bardzo mały przekrój i kilka razy udało mi się toaletę zapchać. Jednak w tych krajach nie spotkałem się z zakazem wyrzucania papieru do muszli. I tak dobrze, że mają papier toaletowy, bo w niektórych krajach to tylko wężyk z wodą jest…
Ja w hotelach nie stosowalam sie do tego, bo w nieduzym pokoju w temp 30 stopni byloby bardzo nieprzyjemnie. Ale na lotniskach i w samolotach tak i musze powiedziec ze z reguly bylo dosc czysto i dalo sie przezyc 🙂