Tam, Gdzie Kończy Się Świat (Irlandia)

Ostatnio było bardzo psychologicznie, dziś przyszła więc pora na typowo podróżniczą notkę. 😉

Cliffs of Moher

Piękne, intrygujące, niepokojące, zadziwiające, poruszające – Klify Moherowe (wiem, że nie jest to prawidłowa nazwa, ale nie mogę się powstrzymać, więc musicie mi wybaczyć 😉 ). Wielu różnych pozytywnych epitetów możnaby użyć do określenia tego miejsca. Niektórych być może ono nie zadziwi, ale Klify odwiedzane są przez około miliona turystów rocznie – chociażby to robi wrażenie. Ciągną się one przez 8 km i sięgają 214 metrów wysokości.

cliffs_of_moher2

Biorąc pod uwagę, że tyle ludzi podróżuje do tego zakątka w Irlandii, są tam tłumy, zwłaszcza przy ładnej pogodzie (która nie zdarza się zbyt często w Irlandii, gdzie ciągle pada). Ale mimo wszystko można na spokojnie przejść się wzdłuż klifów tak daleko jak pozwala na to czas. My miałyśmy go niewiele (może ze 3 godziny), bo wybrałyśmy się tam wraz ze zorganizowaną wycieczką i pilotem Irlandczykiem, który zabawiał nas swoim specyficznym poczuciem humoru i próbował uczyć irlandzkich piosenek. Ale za bardzo mu się to nie udało. 😉

Czytaj dalej „Tam, Gdzie Kończy Się Świat (Irlandia)”

Ekscytacja, Która Pcha Nas Do Działania

Dziś będzie bardzo luźno i niezobowiązująco. 🙂 W piątek wyjeżdżam wreszcie na XL zlot indianistów i dopiero „zaczęło to do mnie docierać”! Ekscytacja uderzyła we mnie z podwójną siłą i poza momemtami, w których angażuję się w pracę (mam tendencje do pracoholizmu, więc to mnie wcale nie dziwi), wciąż myślę o wyjeździe i nie mogę się nim nacieszyć. ^^

To podekscytowanie sprawia, że uśmiecham się pod nosem i nie straszny jest mi deszcz, pochmurne niebo, wściekli klienci czy jakiekolwiek przeciwności losu, z którymi się borykam. Biorę je za uszy i tarmoszę, bo podejście jest najważniejsze i to dzięki niemu udaje się zwalczać wszystko, co napotka się na swojej drodze.

Myślisz, że niektórzy mają straszliwego pecha, a inni przeokropne szczęście w życiu? Może trochę prawdy w tym jest, ale w dużej mierze jest to też kwestia optymizmu (bądź pesymizmu) i tego, czy poddasz się w walce. Jak się czegoś mocno pragnie to przy pewnej dawce cierpliwości zawsze się to osiągnie… Czytaj dalej „Ekscytacja, Która Pcha Nas Do Działania”

Odrobina Samotności (Zakopane)

Do tego roku wszystkie podróże, w które wyjeżdżałam, wliczały udział osoby trzeciej – albo jechałam z kimś albo do kogoś. W tym roku postanowiłam, że spróbuję czegoś nowego, że wyjadę gdzieś sama, bo przecież tak naprawdę nie ma czego się bać! 🙂

W pierwszą taką niby-podróż pojechałam w lutym. Ponieważ miałam ograniczone fundusze i czas (niecały dzień), chciałam pojechać gdzieś blisko, a do tego zaczęłam fascynować się górami – padło więc na Zakopane. Tak, tak, była to samotna podróż bez ludzi, ale poniekąd wśród ludzi. 😉 Od czegoś trzeba zacząć, małymi kroczkami można zajść daleko, jak stawia się je odpowiednio szybko i w konkretnych ilościach (a tutaj błędu nie popełniłam, bo 2 mesiące później wyjechałam do Hiszpanii gdzie większość miejsc zwiedzałam sama). Czytaj dalej „Odrobina Samotności (Zakopane)”

Śpiewanie zbliża ;)

Zawoja to najdłuższa wieś w Polsce (18 km długości) leżąca w województwie Małopolskim, u stóp Babiej Góry (1725 m). Gdzieś tam przy Babiogórskim Parku Narodowym znajduje się skansen im. Józefa Żaka, w którym można zobaczyć tradycyjne drewniane chatki (ba! w jednej nawet można się przespać!). Jest to bardzo spokojne miejsce, gdzie czas płynie leniwie, a ptaki śpiewają nieco za głośno. 😉

zawoja_warsztaty_indianskie2

Niewielu ludzi zdołało przyjechać na weekend do Zawoi – było nas bodajże 9 osób i mała Marianka, która była dodatkowym promyczkiem szczęścia – wszyscy w jej otoczeniu się uśmiechali. 😉 Ale dzięki temu, że przebywaliśmy w tak małym gronie – prawie że odcięci od świata – udało nam się stworzyć rodzinną atmosferę.  Czytaj dalej „Śpiewanie zbliża ;)”

Piękne Ogrody Pałacowe (Cordoba, Hiszpania)

Alcazar de los Reyes Cristianos w Cordobie warto jest odwiedzić z samego rana, bo można tam wejść za darmo do godziny 9:30 (normalnie koło 4,50€). A skoro dają za darmo, to czemu nie brać…? 😉 Nie wiem, czy jest tak również w sezonie, ale w kwietniu było. 🙂

Czytaj dalej „Piękne Ogrody Pałacowe (Cordoba, Hiszpania)”

Olbrzymie Wiatraki Zwiastunem Podróży

Wspomnienia z drogi (Hiszpania)…

I znów jedziemy, i znów widzę moje ukochane wiatraki. ^^ Uśmiecham się szeroko na ich widok i podziwiam, czuję spokój w sercu i radość… ^^ A przede mną całe stado wiatraków! ^^ Aparat idzie więc w ruch, bo jak mogę stracić taką szansę na sfotografowanie ich – chyba nie mam ich na żadnych zdjęciach, na żadnych moich przynajmniej. 😉 Znajoma kiedyś podsyłała mi zdjęcia wiatraków i za każdym razem uśmiechałam się na ich widok, tak miło mi się kojarzą. ^^ Popatrz na nie – ruszają się niby powoli, ospale, ale jednak z gracją; są takie smukłe; przestrzegają ustalonego rytmu…

Czytaj dalej „Olbrzymie Wiatraki Zwiastunem Podróży”

Pożegnanie z Almerią (Hiszpania)

Co warto zobaczyć w Almerii?

Na pewno Alcazabę, do której droga prowadzi przez małe, urokliwe uliczki pełne kwiatów.

This slideshow requires JavaScript.

Stamtąd rozpościera się widok na miasto i miniaturowy „chiński mur” 😛

319

Nigdy w Chinach nie byłam, ale niech żyją skojarzenia, dzięki nim życie jest prostsze i bardziej interesujące. 😉 Idąc dalej tym torem, czy poniższe nie kojarzy się z Rio de Janeiro…? 😛

Czytaj dalej „Pożegnanie z Almerią (Hiszpania)”

Autostopowicze (nie)mile widziani (Cabo de Gata, Hiszpania)

W czasie pobytu w Almerii, wybrałyśmy się do Cabo de Gata (nazwa tłumaczy się bodajże jako Przylądek Kotki). Są tam mniej oblegane plaże (także z szarym i niezbyt fajnym piaskiem niestety) i jest całkiem przyjemnie, z widokiem na góry w obie strony. 🙂

Czytaj dalej „Autostopowicze (nie)mile widziani (Cabo de Gata, Hiszpania)”

Tam, gdzie zatrzymał się czas (Irlandia)

Są takie miejsca na świecie, które sprawiają wrażenie, jakby zatrzymał się tam czas. Są nawet takie, w których czas faktycznie dalej już nie płynie. Do tych drugich należy Corcomroe Abbey znajdujące się w Irlandii. Są to ruiny klasztoru z XIII wieku, które dzielnie trzymają się na nogach, chociaż trochę już w uboższej wersji (brakuje dachu na przykład). 😉 Czytaj dalej „Tam, gdzie zatrzymał się czas (Irlandia)”

A-A-A, Czyli Podróż w Tę i z Powrotem ;) (Hiszpania)

To już niedługo, to już tuż tuż! W piątek kolejny wyjazd – do Hiszpanii. 🙂 Zamierzam zwiedzić Granadę, Almerię, Cordobę, Sewillę i Malagę. Zobaczymy, co tak naprawdę z tego wyjdzie, bo wiadomo, że nigdy nie da się zrealizować planów w 100%. 😉 I dlatego zbyt szczegółowych planów robić nie można i najlepiej traktować je z przymrużeniem oka. 😉

Jestem podekscytowana tą podróżą i normalnie brak mi słów… :O Albo to kwestia tego, że jak piszę tą notkę, jest sobota 7 rano, a ja siedzę już w pociagu do Gliwic, a normalnie wstawałabym za godzinę albo dwie (minimum!). 😉 Ach, co te pasje robią z człowiekiem – gotowy jest na takie poświęcenia! 😉

Czytaj dalej „A-A-A, Czyli Podróż w Tę i z Powrotem 😉 (Hiszpania)”

Pomarańczowe Piaski Pustyni (Maroko)

Po kamiennej pustyni (mowa o poprzednim poście) nadszedł czas na pustynię „prawdziwą”. 😉 Jakby ktoś się zastanawiał co robić, bedąc w Maroko (ba, jakby się kto zastanawiał, czy w ogóle jechać do Maroka!), zdecydowanie polecam wybrać się na pustynię. Mało brakowało, a sama bym nie pojechała, ale skusiliśmy się i wcale tego nie żałuję! Szczerze polecam – pomimo dodatkowej ceny 50 EUR – zwłaszcza jeśli jedzie się z pociągaczem wielbłąda, który umila czas (ja miałam dwóch, ale tylko jeden tak naprawdę był pociągający i nie był to pan w turbanie! 😉 ). Warto obejrzeć zachód słońca, dotknąć gorącego piasku – tego pustynnego, pomarańczowego piasku zapomnienia – który jest zupełnie inny niż ten, który my znamy, bo różni się zarówno barwą jak i konsystencją.

This slideshow requires JavaScript.

Czytaj dalej „Pomarańczowe Piaski Pustyni (Maroko)”