Odrobina Samotności (Zakopane)

Do tego roku wszystkie podróże, w które wyjeżdżałam, wliczały udział osoby trzeciej – albo jechałam z kimś albo do kogoś. W tym roku postanowiłam, że spróbuję czegoś nowego, że wyjadę gdzieś sama, bo przecież tak naprawdę nie ma czego się bać! 🙂

W pierwszą taką niby-podróż pojechałam w lutym. Ponieważ miałam ograniczone fundusze i czas (niecały dzień), chciałam pojechać gdzieś blisko, a do tego zaczęłam fascynować się górami – padło więc na Zakopane. Tak, tak, była to samotna podróż bez ludzi, ale poniekąd wśród ludzi. 😉 Od czegoś trzeba zacząć, małymi kroczkami można zajść daleko, jak stawia się je odpowiednio szybko i w konkretnych ilościach (a tutaj błędu nie popełniłam, bo 2 mesiące później wyjechałam do Hiszpanii gdzie większość miejsc zwiedzałam sama).

zakopane

 

W Zakopanym, najpierw udałam się do informacji po mapę (cały wypad miał być improwizacją, bo po co komu plany 😉 ), a stamtąd jakimś odludnym szlakiem przed siebie.

85

Łaziłam tak trochę bez celu, podziawiając piękne krajobrazy i brodząc w śniegu. Mimo iż za zimą nie przepadam, to zawsze lubiłam wchodzić w śnieg po kolana i słyszeć jak chrzęści pod stopami. Albo biec po nienaruszonym śniegu – „chrup! chrup! chrup! chrup!”. ^^ Bez względu na wiek, stawałam się wtedy beztroskim dzieckiem pośród wielkiego świata.

 

Wrażenia?

Kiedyś nie sądziłam, że samotność jest mi potrzebna. Wręcz się jej bałam. Był nawet taki okres, kiedy strach sięgnął zenitu i samotność (i po prostu przebywanie w swoim towarzystwie) wywoływała u mnie panikę, pomimo tego, że jestem introwertykiem i miałam skłonności do bycia outsiderem. Desperacko szukałam wtedy wokół siebie ludzi, z którymi mogłabym spędzić trochę czasu.

Ale powoli, spotykając różne osoby w moim życiu, obserwując je i rozmawiając z nimi, zaczęłam rozumieć, że wiele tracę i to się musi zmienić. Nauczyłam się być ze sobą i cieszyć z tego, a także skupiać się na swoich potrzebach – i to otworzyło mi oczy na wiele spraw. Jak to podsumowała ostatnio moja przyjaciółka – trzeba umieć być ze sobą, żeby być z innymi. 🙂

Taki samotny wyjazd, choć niedługi i nie stanowiący żadnego wyzwania dla kogoś, kto troszkę pojeździł, był czymś ważnym, bo dzięki niemu pogłębiła się moja wiara w siebie i w to, że wszystko jest możliwe, kiedy tylko bardzo się tego pragnie! 🙂 Wiedziałam to już wcześniej, ale do zdobywania świata zawsze był mi potrzebny towarzysz, który dawał mi siłę i oparcie (a właściwie to poczucie wsparcia niż wsparcie samo w sobie). Dzięki samotności z wyboru nauczyłam się, że zdobywać świat można samemu, ale dobrze jest mieć przy sobie kogoś, z kim można podzielić się wrażeniami. 🙂

 

zakopane_traveller

 

Galeria

 

Takiego oto pana spotkałam na swej drodze: 🙂

Jak widać, towarzystwo można znaleźć wszędzie, haha! 😀

Oczywiście selfie musiało być, żeby potem ludzie mi uwierzyli, że naprawdę dotarłam w góry i naprawdę sama. 😉

Przepiękne góry widziane oczami Nisi z wysokości 1123 m.n.p.m. 😉 :

 

A na koniec rarytas – poniżej panorama widoku z Gubałówki z miejsca, gdzie siedziałam leniwie sącząc grzane wino i czułam się tak bardzo blisko nieba… 😉

zakopane_panorama

Nisia

8 myśli na temat “Odrobina Samotności (Zakopane)

  1. Fajnie napisane. Mam podobny charakter i wziąć uczę się, że można wiele zmienić jeśli naprawdę tego chcemy. Zdecydowałam się na samotny roczny pobyt w Szwajcarii, samotnie zwiedzam o co jeszcze rok temu bym się nie podejrzewała. A teraz wiem, że można i że jest to prawdopodobnie największa przygoda życia!
    A góry piękne!:) Dla mnie zimą mają szczególny urok…

    1. Niestety to jest tak, że nawet jak się człowiek przekona, że warto ryzykować i spełniać swoje marzenia, to zapomina o tym jeśli zasiedzi się w rutynie zbyt długo. 🙂

  2. Samotność jest dobrą częścią naszego ja, bo w końcu nie ma nikogo, kto by tak dobrze nas rozumiał jak my sami. 🙂 Nawet będąc z kimś trochę tej samotności jest wskazane, bo możesz wtedy przemyśleć wiele spraw sama ze sobą. 🙂 No i trzeba mieć zawsze trochę czasu dla siebie! 😉

Dodaj komentarz