Chichen Itza to miejsce, które kategorycznie trzeba zobaczyć, będąc na Jukatanie. Jest to dość spore miasto Majów z olbrzymią piramidą pośrodku. Kiedyś był to ośrodek kultury i nauki, dziś zostały po nim dobrze zachowane ruiny i pamięć.
Przyjazd
Do Chichen Itza przyjechaliśmy z Cancun, które było naszym pierwszym przystankiem w przygodzie przez Meksyk. Jechaliśmy popularną w Meksyku linią autokarową ADO – jej autokary są bardzo wygodne (zdecydowanie więcej miejsca niż w Polskim Busie 😉 ), mają toaletę i w trakcie jazdy puszczają film. Bilet można kupić na dworcu lub przez internet, na miejsca jest rezerwacja (jak w Hiszpanii).
Hacjenda
Chichen Itza to właściwie tylko strefa archeologiczna, nie ma tam współczesnego miasta – najbliższe to Piste znajdujące się około 3 kilometry dalej. Można tam dojechać taksówką za jedyne 40 pesos (około 8 zł). Właśnie tam się zatrzymaliśmy w małym hoteliku zwanym La Casa de las Lunas (Dom Księżyców). Jest to raczej niewielki rodzinny biznes, więc dbają o klientów jak o własne dzieci. 😉 Nocleg zarezerwowaliśmy dzień wcześniej i zapytaliśmy, czy mogliby nas odebrać z Chichen Itzy. Tak też zrobili i nie chcieli za to dodatkowej opłaty. Właściciele byli bardzo mili i chętnie służyli radą.
Ruiny
Piramida i cały kompleks budynków zrobił na mnie spore wrażenie. Piramida była naprawdę ogromna – własnie na to czekałam od samego początku – na te budzące podziw wielkie budowle.
Nie widać tego, ale – jeśli się nie mylę – piramida kryje w sobie jedną mniejszą.
Nieco dalej znajdowało się boisko, gdzie kiedyś grano w pelotę. Żeby zdobyć punkt, trzeba było przerzucić piłkę przez krążek znajdujący sie dość wysoko. Napewno nie było to łatwe, zwłaszcza, że otwór nie był szczególnie duży, a do tego można było używać tylko niektórych części ciała, jak noga czy biodro. Kiedy odbywały się mecze ceremonialne, przegrani (kapitan drużyny) byli składani w ofierze bogom.
Na terenie znajdował się także nieduży cenot…
… oraz sporo sprzedawców nakłaniających do zakupu ich wyjątkowego towaru po specjalnej cenie (i tak każdy 🙂 ). Nie byli oni tak nachalni jak Ci w Maroko czy innych krajach arabskich. I przedmioty, które sprzedawali wydawały się bardziej ciekawe i mniej tandetne. 😉
Tu też zaczęły obserwować nas jaszczurki, których cała masa przewijała się potem przez Uxmal.
Wieczorne Show
Dostaliśmy od życia małą niespodziankę – zaprosiło nas ono na show ze światłami, które odbywa się przy piramidzie codziennie bodajże poza poniedziałkiem. Trzeba dzień wcześniej zarezerwować miejsce przez internet, ale wpuszczają i grupkę osób bez rezerwacji, bo z reguły nie wszystkie miejsca są zajęte. Duża ilość turystów chyba o tym nie wie – nie jest to przedstawienie w żaden sposób reklamowane, a przedstawia ono historię narodu majańskiego i warte jest zobaczenia, mimo iż jest tylko lektor hiszpański. Tutaj obrazy mówią same za siebie. 😉
A teraz jest piękny zachód słońca, a my jedziemy dalej, przed siebie. Pomarańczowa luna oświetla pół nieba, przez co wydaje się, że pół świata stanęło właśnie w płomieniach! 🙂
Informacje o kosztach wyjazdu do Meksyku i przejazdu/atrakcji w tym kraju znajdziesz tutaj.
Nisia
Inne posty o pięknych miejscach:
- Wszystko co wiem o Meksyku
- Strażnicy Starożytności (Uxmal, Meksyk)
- Moje Miejsca (Mapa)
- Piraci z Majorki 😉 – Jaskinia w Porto Cristo (Hiszpania)
- Romantyczna Przejażdżka Łódką (Madryt, Hiszpania)
- Idąc Przez Mroczne Piramidy (Teotihuacan, Meksyk)
Ubolewam, ponieważ nie wiedziałem, że jest tam cenot…
Zawsze chciałem te piramidy zobaczyć. 😛 Teraz mam jeszcze większy powód, by jechać. 😛
Ja zawszw chcialam zobaczyc te miasta Majow, Aztecow… sa przepiekne 🙂