Słońce wyszło już na dobre (Ślęża i Sztokholm)

Słońce już się u nas zadomawia, jest coraz cieplej, śniegu w górach coraz mniej, a co za tym idzie – coraz więcej można jeździć! 😀 Oczywiście zima jest fajna, ale tylko pod warunkiem, że jest śnieg, który cudownie chrzęści pod stopami i dzięki któremu można na przykład nauczyć się jeździć na snowboardzie. Jednak mój organizm potrzebuje promieni słonecznych, żeby łatwiej wstać z rana, szybciej się obudzić i mieć sporo energii na cały dzień. No i od razu humor się poprawia. 🙂

Z tego też powodu maj był całkiem aktywny – na początku wybrałam się po raz pierwszy na otwarcie sezonu wyścigów konnych na Partynicach we Wrocławiu, potem był jednodniowy wypad na Ślężę, a pod sam koniec wyjazd służbowy do Szwecji, w której byłam po raz pierwszy.

Wchodzimy w najlepszy okres roku, kiedy faktycznie można trochę pozwiedzać, nie ubierając się na cebulkę. 😉 Teraz już ze szczerym sercem mogę powiedzieć, że obudziłam się ze snu zimowego i mam motywację do podróżowania, pisania (szkoda tylko, że serwer pada i strona ostatnio czasem nie działa :/) i życia ogólnie. 😉

Ps. Może ja po prostu powinnam przeprowadzić się do ciepłych krajów? 😉

Wpis z serii Z Życia Bloga, czyli co się u mnie działo w tym miesiącu i jak wyglądają moje podróże od podszewki

Sztokholm

Spacer na Ślężę

Na Ślęży byłam już kilka razy, ale wciąż jest to dobre miejsce na szybki wypad poza miasto i spacer po górach. Właściwie to po pagórku, bo Ślęża duża nie jest i można wchodzić nawet bez dobrej kondycji. 🙂

Wybraliśmy się tam razem ze znajomymi w pewną sobotę maja – okazało się, że na Ślęży tego dnia odbywa się jakiś bieg, ale mimo wszystko postanowiliśmy nie zmieniać planów. Jako że jechaliśmy samochodem, zaparkowaliśmy po drugiej stronie góry (w przeciwieństwie do startowania z Sobótki, co jest bardziej popularne) i stamtąd ruszyliśmy.

Słońce pięknie świeciło, co sprawiało, że zieleń dookoła nas nabrała niesamowitego koloru i krajobraz wyglądał niesamowicie! Droga była przyjemna i pomimo tego, że dopisała pogoda i był weekend, nie było wielkiego tłoku. Na samej górze oczywiście zebrało się sporo ludzi, ale znalazło się miejsce, żeby siąść z pieczonymi kiełbaskami, które kupiliśmy na miejscu.

Na szczycie znajduje się wieża widokowa, na którą weszłam i tym razem. Ciężko wchodzi się po drabince z plecakiem, bo wejście jest dość ciasne. Nie wspominając o tym, że schodki są tylko jedne, więc ruch jest naprzemienny. Ale warto tam wejść. 🙂 Tym razem chciałam zerknąć też do kościoła na szczycie, ale akurat była msza – może kiedyś się uda. 😉

Trzeba będzie wreszcie zaplanować jakiś wyjazd w Tatry, bo marzy mi się zdobycie jakiegoś szczytu – wyższego niż do tej pory, a więc muszę wykombinować coś wyższego niż Kasprowy Wierch. Myślę, że jestem na to już gotowa. 😉 A to znaczy, że jak wejdę na Giewont, na którym jeszcze nie byłam, to i tak swojego rekordu nie pobiję, bo Giewont jest niższy. 🙂 Musiałabym wejść na jakiś szczyt z Czerwonych Wierchów albo na Świnicę. Na razie raczej nie odważę się wejść na Rysy, bo czekałaby mnie zbyt długa droga od parkingu, a jakoś średnio widzi mi się nocleg nad Morskim Okiem w weekend, bo nie chciałabym brać zbyt długiego urlopu na taki wyjazd. 🙂 Jeszcze zobaczymy…

Krótkie zwiedzanie w Sztokholmie

W maju wyjechałam też na wyjazd służbowy do Szwecji – pierwszy raz w życiu. 🙂 Mówiono mi, że taki wyjazd polega na pracy i spotkaniach z klientem, więc żebym się za dużo nie spodziewała. I tak właśnie było – w trakcie dnia pracowaliśmy normanie, na lunch szliśmy albo polskim teamem albo jeszcze z kimś z zespołu szwedzkiem, po 17 kończyliśmy pracę, a potem kilka razy poszliśmy pozwiedzać miasto. I to mi wystarczało, żeby kawałek Sztokholmu zobaczyć.

W większości lądowaliśmy na starym mieście, bo łażenie trochę nam zajmowało, zwłaszcza że byłam tam ja i Czaro, a oboje zabraliśmy lustrzanki i często z nich korzystaliśmy (w końcu po coś się je ma!). 😉 Jak ma się na wyprawie ludzi z pasją do fotografii to trzeba liczyć się z przestojami, czasem nawet dość długimi, bo różne rzeczy potrafią człowieka zainteresować i nagle staną się ważne, aby je uwiecznić. 😛

Nie mam pojęcia co to jest za dziwactwo xD

Miasto jest całkiem ładne pomimo bardzo kwadratowych budynków. 😉 Posiada sporo wysepek i mostów, przez co z nabrzeża jest często ładny widok na drugą stronę – pod tym względem przebija Wrocław. 🙂 Lubię takie miejsca, ale z oczywistego powodu nie udało się ich zbyt dogłębnie obejrzeć. Planowaliśmy na przykład pójść do muzeum Vasa albo do skansenu znajdującego się na jednej z wysp, ale były otwarte tylko do 17 czy 18, a my dopiero wtedy byliśmy w drodze do miasta albo dopiero co tam doszliśmy.

Pogoda była średnia – koło 18 stopni w ciągu dnia z zimnym wiatrem, a wieczorami dochodziło do 14, więc ja zasuwałam z kapturem na głowie, żeby nie było za zimno. 🙂

Budynek Parlamentu

Już pierwszego dnia mieliśmy trochę wrażeń, ale o tym opowiem w osobnym poście, gdzie rozpiszę się trochę więcej o Sztokholmie. 🙂

Malta po raz drugi!

No, a za kilka dni lecę na Maltę z dziewczynami! 🙂 Fajnie będzie pochilloutować przy winku, może gdzieś na plaży, a może w jednej z pięknych uliczek Valletty. Już kupiłam bilety na rejs do Blue Lagoon na Camino – wyspy, której nie udało mi się zobaczyć zeszłym razem, chociażby dlatego, że w zimę rejsów za bardzo nie ma i pogoda nie dopisała. No i nie miałam wtedy zbyt dużo czasu. Tym razem na szczęście uda mi się zobaczyć stolicę i inne miejsca za dnia! 😛

Jako że dziewczyny lecą z Anglii i wszystkie lecimy tanimi liniami, loty są tylko 2 dni w tygodniu, trochę się więc rozminiemy i spędzę jeden dzień na Malcie sama. Nie martwię się tym wcale, bo umiem sobie zagospodarować czas (tak dużo do zrobienia w życiu! 😀 :P), muszę się tylko zastanowić, co najbardziej chcę zobaczyć i czego nie będę oglądać z dziewczynami. Robię tym razem za organizatorkę i przewodnika. 😀

Trzymajcie kciuki, żeby woda na Malcie była cieplutka i żebyśmy mogły do niej wskoczyć z uśmiechem na ustach, a nie grymasem! 😉 😀

Nisia

Malta, grudzień 2016

Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Chcesz poczytać o konkretnym miejscu? Zajrzyj tutaj.

Posty, które mogą Ciebie zainteresować:

4 myśli na temat “Słońce wyszło już na dobre (Ślęża i Sztokholm)

Dodaj komentarz