W Alcazabie w Sewilli, tak samo jak w katedrze, są wielkie kolejki. Do obu miejsc można zarezerwować bilety online, więc szczerze polecam, bo zyskuje się jakąś godzinę czekania (i oba miejsca wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Tutaj kolejka poruszała się wolniej, bo nie tylko sprzedawano bilety, ale prześwietlano bagaże i sprawdzano ludzi – zupełnie jak na lotnisku (dobrze, że butów nie kazali zdejmować :P).
Wchodziłam do różnych pomieszczeń, oglądałam przepiękne zdobione ściany i sufity, wyglądałam przez okno wychodzące na śliczne ogrody i patio… No i zgubiłam się w całym labiryncie pomieszczeń i ogrodów (ktoś coś mówił o lepszym zmyśle orientacji? ;P). Ale nie było to trudne skoro z jednej komnaty wychodziły drzwi na 2 czy 3 róźne pomieszczenia, a w następnej to samo, a potem znów… Trochę to było mylące – ale tylko troszkę. 😉
Po ślicznych ogrodach łaziły pawie (niestety żaden nie chciał się zaprezentować w pełnej okazałości!), jednemu cały czas towarzyszyła kaczka, kąsająca ludzi po kostkach, jakby paw był jej kochankiem i chciała przegonić ludzi, żeby się nie gapili, nie robili zdjęć, bo paw należy tylko i wyłącznie do niej…
A propo, Sewilla wydała mi się idealnym miejscem dla zakochanych – jest niesamowicie pięknym miastem i pełno tam romantycznych zakamarków, gdzie można samotnie siedzieć przy fontannie (nawet w zapchanej Alcazabie) albo iść w drzewnej alejce, trzymając się za ręce.
Wszędzie była masa turystów – pewnie dlatego, że w danym tygodniu w Sewilli odbywał się festiwal zwany Feria (o tym tutaj). Czytałam wcześniej, że kobiety chodzą ubrane w sukienki flamenco i myślałam, że jest to ściema wymyślona po to, żeby zainteresować turystów. Okazało się jednak, że się myliłam i faktycznie można było spotkać kobiety i dziewczynki ubrane w charakterystyczne sukienki. Myślę, że spora część z nich to były turystki, ale często zdarzały się także Hiszpanki.
I takie właśnie kobiety któregoś razu zaczęły nagle tańczyć na ulicy w samym centrum miasta, a przypadkowy facet śpiewał i wyklaskiwał im melodię. 😀 Było to bardzo pozytywne doświadczenie i człowiek nie mógł przestać się uśmiechać. ^^ Słyszałam, że takie rzeczy się zdarzają, ale żeby naprawdę… 😉
Poniżej więcej zdjęć z Alcazaby 🙂
Łaźnie:
W ogrodach:
Wybierając lot do Hiszpanii, wcale nie planowałam być w Sewilli w czasie festiwalu. Wzięłam bilety, które najbardziej mi pasowały, ustawiłam plan zwiedzania i zupełnie przypadkowo wylądowałam w Sewilli na weekend… Niektórzy to jednak mają szczęście. 😉
Nisia
Inne posty o Hiszpanii:
- Uśmiechnij się, a znajdziesz to, czego szukasz
- Plac Hiszpański
- Co Warto Zobaczyć na Majorce
- Co Warto Zobaczyć w Andaluzji
- Flamenco – Raj dla Zmysłów
- Tapas, Tapas I Jeszcze Raz Tapas!
Link do mapy z wszystkimi miejscami, które odwiedziłam i linkami do postów znajdziesz tutaj.
Czasem wystarczy niczego nie planować i podróż wychodzi sama z siebie. 🙂 Ładne te miejsca, wyglądają na warte zwiedzenia. 🙂
Przy okazji. Ten paw i kaczka to chyba samce, ale mogę się mylić. 😉
Skoro tak to jeszcze mamy tu „milosc zakazana” 😉
A miejsca sa warte zwiedzenia 🙂 ostatnio sie przekonuje, ze takich miejsc na swiecie jest niezliczona ilosc i wiele z nich jest na wyciagniecie reki 🙂
Żeby tam jeszcze ludziów nie było to bym jechał. 🙂
Oj tam zaraz zakazana 😛
mefistowy, w niektórych miejscach jak pójdziesz rano nie w sezonie to ludzi prawie nie ma 🙂 tylko trzeba dobrze trafić ;p
My tam miałyśmy w Cordobie i w Alcazabie i w katedrze.
No właśnie: trzeba trafić. 🙂 A ja bym wolał na spokojnie. Albo chociaż z ludźmi, których ktoś trochę ucywilizował 🙂