Pomyślałam, że podzielę się informacją, ile kosztował mnie wyjazd do Meksyku zorganizowany na własną rękę (były luźne plany, ale realizacja na ostatnią chwilę) – dla niezainteresowanych będzie więc to notka nudna, a dla zainteresowanych – cenna wiedza. 😉
W Meksyku byłam w październiku 2016, ale pewnie niewiele się zmieniło. Mam nadzieję, że komuś się przyda. 🙂
Zwracam uwagę, że przejechałam z pół Meksyku 🙂 (więc koszta są podwyższone), zaczynając od Cancun (1), poprzed Tulum, Cobę, Chichen Itzę, Meridę, Uxmal, Palenque, San Cristobal de las Casas, kanion Sumidero, Oaxacę i Mazunte (2). Stamtąd poleciałam samolotem do Mexico City (3 – bilety kupione kilka dni przed wylotem), a potem znów samolotem do Cancun. Cały pobyt w Meksyku trwał 24 dni.
* 1 peso = 19 groszy (0,19 zł) [kurs aktualny na dzień 12.12.2017]
FYI: Symbol peso jest taki sam jak dolara ($) – bywa to mylące na samym początku, trzeba więc zwracać uwagę, czy kwota nie wydaje się zbyt wysoka. 😉 Bo w bardziej turystycznych miejscach w Meksyku można też płacić dolarami. Niektórzy podając cenę w peso piszą „MEX $”.
Należy pamiętać, że wsiadając do taksówki trzeba najpierw zapytać o cenę, a nie dopiero na miejscu – w innym wypadku cena może nas nieprzyjemnie zaskoczyć. Ogólnie, jeśli kupuje się coś na straganie w Meksyku, trzeba pytać o ceny, bo Meksykanie zmieniają je w zależności od tego jak bogato wygląda kupujący. 🙂 Targowanie się jest często wskazane.
Podsumowanie:
Całkowity koszt
Jak zerkałam na to, ile pięniędzy wyszło z mojego konta, ile wzięłam na wymianę na dolary, to wyszło mi około 9 tys za około 4 tygodnie, chociaż wydaje mi się to zbyt duża suma (ale wyciągi nie kłamią 😉 ).
Mimo wszystko to wlicza przejazd do Niemiec, skąd był wylot, nocleg w Berlinie oraz pamiątki i prezenty, poza tym nie oszczędzałam jakoś szczególnie (zrobiłam się rozrzutna i wygodnicka 😛 ). Na spokojnie dałoby się zamknąć w 6 tys na cały miesiąc, a jak krócej to nawet 4-4,5 tys zł – niższy standard hoteli i jedzenia, tańszy lot, rezerwacje autobusów wcześniej, a nie z dnia na dzień jak my.
Nasz wylot dostosowany był do naszego urlopu, a nie odwrotnie, więc przy przesuwaniu dat dopłaciliśmy około 1 tys zł/os. Do tego bilety za autobus potrafiły wzrosnąć prawie 2 razy do momentu zakupu, bo tutaj linia ADO rządziła się zasadą im później kupujesz, tym więcej płacisz, a nam szczególnie nie spieszyło się z kupnem. Myślę, że jeśli ktoś chciałby pojechać do Meksyku zupełnie budżetowo, do tego dorwałby tanie bilety, zaplanował wyjazd wcześnej to pewnie i 3,5 tys zł by wystarczyło.
Przelot
Sam lot kosztował mnie 3,600 zł, bo – jak pisałam – szukaliśmy przelotu w takich dniach, żeby w pełni wykorzystać nasz urlop i wrócić do domu w niedzielę, a nie w piątek (co było opcją tańszą o prawie 1 tys zł). Do tego wybieraliśmy takie opcje, żeby na spokojnie móc się przesiadać, więc mieć min 2h na lotnisku – to też miało wpływ na cenę biletu. Dało się to zrobić o wiele taniej, bo w promocji można kupić przelot z Europy do Meksyku za ok 2-2,5 tys zł.
Cała podróż w jedną stronę zajęła około 27h (z Polski do Cancun). Lecieliśmy Iberią, z 2 przesiadkami – wsiedliśmy w samolot w Berlinie, przesiadliśmy się w Madrycie, a potem w Mexico City. W tym ostatnim dostaliśmy w swoje ręce bagaż (sprawdzali bagaże na lotnisku zanim przesiadliśmy się na lot wewnętrzny), więc mogliśmy na spokojnie nie lecieć dalej, przejechać całą trasę od tej strony i darować sobie 2 wewnętrzne loty (bo lot powrotny do Polski był z Cancun, a w pierwszy trzeba wsiąść, żeby dalsze bilety były ważne). No, ale nie wiedzieliśmy o tym, mieliśmy pierwszy hotel w Cancun już opłacony i bilety na powrotny lot z Mexico City do Cancun też kupione.
Przelot z Madrytu do Meksyku trwał 11 godzin, ale minął całkiem szybko – poprzedniej nocy spałam tylko 3h z powodu różnych okoliczności ze strony wszechświata, więc byłam bardzo zmęczona i przespałam z połowę czasu w samolocie. 😉 No i każdy miał mały monitorek ze słuchawkami, gdzie mógł oglądać różne filmy (dość nowe) w języku hiszpańskim albo angielskim. Był także internet po dodatkowej opłacie (nie próbowałam). Do tego dołóżmy kocyk i poduszeczkę, które też dostawało się po starcie, obiad (dowyboru mięsne bądź nie) oraz przekąski i okazywało się, że jest całkiem milusio. 😉
Noclegi
Hotele w okolicach 80zł / pokoj 2os to norma. My często wydawaliśmy ok. 400-500 peso za nocleg (braliśmy pokój dwuosobowy, żeby było taniej), ale zdarzają się i takie, gdzie można zapłacić 110 peso od osoby [20zł] (pewnie w pokojach kilkuosobowych o niskim standardzie, gdzie w łazience nie ma ciepłej wody). Da sie więc zaoszczedzić dość sporo, jeśli ktoś nie potrzebuje specjalnego komfortu. Jednakże takich noclegów raczej nie szuka się na booking.com, ale na miejscu (co może być ryzykowne).
Poza tym u nas wyglądało to tak, że z wyprzedzeniem zarezerwowaliśmy tylko nocleg w Cancun po przyjeździe i przed wylotem, bo plany były bardzo luźne i byliśmy otwarci na zmiany – dzięki temu udało nam się pojechać do Mazunte, o którym wcześniej nie słyszeliśmy, a które było przepięknym miejscem doskonałym na odpoczynek po intensywnym zwiedzaniu.
Noclegi rezerwował mój kumpel często dzień przed późnym wieczorem, kiedy ja padałam ze zmęczenia i nie byłam w stanie myśleć (stąd brak wszystkich danych 😉 ), więc ceny były często wyższe niż gdybyśmy zrobili rezerwację z dużym wyprzedzeniem. Chociaż promocje last minute też się zdarzały, więc tutaj trzeba wiedzieć, czy chce się ryzykować i czy Was na to stać. 😉
Jedzenie
150-250 peso za obiad w restauracji (28-47 zł), piwo w restauracji w centrum miasta koło 60-70 peso (11 zł), drinki 80-100 peso (ok 15 zł), kawa/herbata 35-40 peso (7 zł). Jeśli jadło się „na ulicy” (czyli w budach), można było zaoszczędzić, ale trzeba być ostrożnym, zwłaszcza, jeśli ma się delikatny żołądek. 😉
Przejazdy wewnątrz kraju
Autobusy dalekobieżne – im szybciej kupione bilety tym taniej – więcej info na stronie przewoźnika (niestety po hiszpańsku), bo cena zależy od długości trasy i daty.
Zamiast jechać przez pół kraju autobusem, czasem bardziej opłaca się polecieć samolotem, zwłaszcza jeśli komuś się spieszy – cena jest może i trochę wyższa, ale bardzo zyskuje się na czasie. Więcej o autobusach pisałam tutaj, możliwe, że za jakiś czas pojawi się też notka ogólna o przejazdach i przelotach w Meksyku.
Przeloty były też uzależnione od firmy, trasy i daty zakupu biletu, przykładowo za lot z Mexico City do Cancun, który kupiony był na ok 1,5 miesiąca przed, zapłaciłam 390zł. Natomiast lot z Huatulco do Mexico City (zakupiony z tydzień przed) kosztował 1527 peso (290zł).
W Piste można było przejechać się mini taksówką przypominającą nowoczesną rikszę – nie pamiętam, ile dokładnie kosztował nas przejazd, ale były to grosze (może koło 30 peso, czyli z 6 zł) i wychodziło taniej niż zwykłą taksówką.
Poszczególne info:
Cancun
Z lotniska można dostać się do miasta na 2 sposoby (nie licząc wynajmowania samochodu):
– taxi – pierwsze stoiska, które się spotyka próbują wcisnąć przejazd nawet za 1000 peso (około 200 zł), jak wyjdzie się poza „bramki”, cena taksówek schodzi do 700 peso (wliczając napiwek dla kierowcy). Za ceny należy pytać z góry, bo potem spotkać Was może niemiła niespodzianka. Ogólnie trzeba się targować, ale trzeba pamiętać, że te ceny tak czy tak są mocno zawyżone i kierowcy liczą na nadzianych turystów, bo do miasta można łatwo dostać się innym sposobem, czyli
– autobusem za 66 peso (!!), czyli około 12 zł. Autobus jedzie do dworca i zawsze można bezpośrednio stamtąd wziąć taksówkę dalej (stoją przed wejściem), bo będzie ona o wiele tańsza (np. 40 peso, czyli niecałe 8 zł). Widać więc zdecydowaną różnicę. 😉
Inne opłaty:
– Autobus w mieście do strefy hotelowej, gdzie były plaże: 10,50 peso [2 zł] (nie liczy się ilość przystanków – opłata za jeden przejazd). Dla porównania za taksówkę skasują i 150 peso (28 zł).
– Nocowaliśmy w hotelu Xbalamque – przez booking dorwaliśmy promocję i kosztowało nas to ok. 100 zł/dobę za pokój 2-osobowy (więc ok. 50 zł/os). Normalnie koszt pokoju – około 215 zl + 20% podatku.
– Obiad w Mextreme niedaleko plaży w strefie hotelowej ok. 180 peso/os (34 zł) + drinki 140/180 peso. Jedzenie było dobre, meksykańskie (niekoniecznie ostre 😉 ), a do tego porcje bardzo duże. Ogólnie za obiady w restauracji płaci się podobne ceny – 150-250 peso (28-47 zł), ale w małych budkach można było najeść się i za 50 peso (10 zł).
– Wycieczki jednodniowe: przykładowa wycieczka do Tulum/Coby/pływanie w cenocie/Playa del carmen (4 miejsca jednego dnia) – 60 USD/os (215 zł), chociaż koleś mówił, że kosztują 139 USD/os (500zł), ale nam dał zniżkę – najwidoczniej opłacało mu się sprzedać po niższej cenie, bo jakoś nie wyglądał na załamanego, że TYLKO tyle płaciliśmy. 😉 Wszystkie te ceny są umowne, bo w innym miejscu właśnie tyle od nas chcieli i nie była to niska cena.
– Kolorowy gruby koc w sklepie w Cancun – koło 400 peso (76 zł). Za ten sam w małym sklepiku, gdzie nie było cen (ustalane w zależności czy klient wygląda na bogatego czy nie), koleś chciał 750 peso (142 zł) i zapewniał nas, że to specjalna zniżka dla nas. W Chamuli, prosto od Indian, taki koc kosztował 200-250 peso [ok. 40 zł] (ceny w innym mieście niżej). Sukienki koło 200 peso [38 zł].
Coba
– Wejście do strefy archeologicznej – 65 peso (12 zł) – bilet normalny ważny na jedno wejście. Na ich stronie widać, że cena wzrosła do 70 peso, wstęp codziennie między 8:00 a 16:30 (zamykają o 17:00).
– Jeśli komuś się spieszy tak jak nam się spieszyło (byliśmy na jednodniowej wycieczce z dość ograniczonym czasem), to z wejścia do samych piramid może podjechać rowerem (wynajem kosztuje 50 peso, czyli 10 zł), albo rikszą – 150 peso (30 zł). Piramidy są trochę porozrzucane po dżungli, więc warto taką opcję rozważyć.
– W Cobie byliśmy tylko jakieś 2h, w samej strefie archeologicznej, więc niewiele tam było okazji, żeby wydać pieniądze. 😉 Na zewnątrz moją uwagę zwrócił masaż stóp rybkami ;P (rybki zżerają obumarły naskórek), który kosztował bodajże 200 peso (38 zł) i trwał koło 15 min. Nie skusiłam się z powodu braku czasu, więc nie jestem w stanie powiedzieć, czy warto, ale domyślam się, że to łaskocze. 😀
Chichen Itza
– Taksówka do najbliższego (małego) miasta, czyli Piste, kosztowała jedyne 40 peso (koło 8 zł).
– Ta strona (budzi wątpliwości czy oficjalna) podaje, że wstęp do strefy archeologicznej kosztuje 98 peso (koło 20 zł) i miejsce można zwiedzać między 9:00 a 17:00 każdego dnia. Na zdjęciu, które zrobiłam rok temu jest napisane, że wstęp kosztuje 232 peso (ok. 40 zł), a godziny otwarcia to 8:00-16:00. 🙂
– Prawie codziennie wieczorem przy piramidzie odbywał się spektakl oparty na światłach i muzyce – dobrze znać hiszpański, bo tylko w tym języku była opowiedziana historia, ale i bez tego show robiło spore wrażenie. Wstęp był bezpłatny jeśli miało się ważny bilet do strefy, ale trzeba było zrobić rezerwację przez internet – niestety nie znam strony, bo sama dowiedziałam się na miejscu w dzień odwiedzin miasta (a w necie nie ma niczego poza stroną http://www.nochesdekukulkan.com/, która w chwili obecnej nie działa), ale udało nam się wejść i bez rezerwacji. Według wyżej zlinkowanej strony spektakl odbywa się o 19:00 na jesień i w zimie oraz o godz. 20:00 na wiosnę i w lato.
Monte Alban
Transport do strefy archeologicznej i z powrotem – 55 peso (10 zł).
Uxmal
– Do Uxmal najłatwiej dojechać autobusem z Meridy – kosztuje koło 60 peso w jedną stronę (11 zł) z dworca Second Class buses (standard jak w polskich PKSach), przejazd zajmuje około 1-1,5 h.
– Niestety nie zapisałam sobie, ile kosztowało wejście do strefy archeologicznej w Uxmal, więc nie jestem w stanie określi. :/ Wydaje mi sie, że to było koło 80 pesos (15 zł), ale jest to zupełny strzał.
Merida
– Przejazd z Chichen Itza do Meridy – 150 peso .
– Nocleg w hotelu Montejo kosztował 455 peso za pokój dwuosobowy (około 86zł) za noc.
– Taxi z dworca autobusowego do centrum kosztowało 50 peso (10 zł). Na piechotę około 20 min. W nocy było ciemno, bo nie było oświetlenia na wielu uliczkach. Recepcjonista w hotelu twierdził, że miasto jest bezpieczne i nie ma się czego obawiać, chociaż sama pewnie obawiałabym się tamtędy iść . 🙂
Palenque
– Ruiny – dojazd do strefy archeologicznej z miasta busem colectivos – 20 peso (4 zł) – jest kilka miejsc w mieście, z których można bez problemu wyjechać.
– Jednodniowa wycieczka do kaskad Agua Azul i wodospadu Misol-ha – ok 150 peso (28 zł) + opłata za wejście, lub 270 peso z wejściem (51 zł), ale w obu przypadkach całkowita cena była bardzo podobna, a wyjazd odbywał się z miasta Palenque.
– Spaliśmy w hotelu Aguila real, który znaleźliśmy na booking.com – z tego co pamiętam był to zwyczajny hotel, więc nie było się o co martwić ani spodziewać szału. 🙂 To co zwróciło moją uwagę to liczne mrówki, które zaczęły się osiedlać w pokoju w dniu naszego wyjazdu – ale nie zdziwiło mnie to bardzo, bo miasto wydawało się być schowane dość daleko w dżungli i przez to dość dzikie i nieprzyjazne.
Chamula / San Cristobal de las Casas
– Przejazd z Palenque autobusem ADO (strona po hiszpańsku) do San Cristobal zajął nam 8 h (3 h dłużej niż normalnie, bo droga przez góry była zajęta i jechaliśmy objazdem) – 340 peso (64 zł). Bilet kupiliśmy ze 2 dni przed, więc był droższy.
– Chamula – wstęp do kościółka 25 peso (5 zł).
– Piękne kolorowe koce od Indian – 180-250 peso (35 zł).
– Bluzki zdobione różnymi wzorami – około 200 peso (38 zł).
– Kolorowe plecione pasy – takie proste około 20 peso (4 zł). Pasy, które były bardziej „skomplikowane” i wymagały więcej pracy kosztowały i 200 peso (38 zł).
Kanior Sumidero
– Wycieczka z wliczonym wstępem do kanionu z San Cristobal de las Casas – 300 peso (57 zł). My jechaliśmy na własną rękę busem colectivo w stronę Tuxtli (ok. 1 h), koleś wysadził nas przy autostradzie (50 peso/os w jedną stronę, czyli około 10 zł), a potem colectivo do Chiapa de cruzo (7 peso, czyli koło 1,33 zł), a stamtąd trzeba było kupić przejazd łódką (190 peso, czyli 36 zł). Wychodzi więc mniej więcej na to samo.
Mazunte
– Przejazd z miasta Oaxaca do Pochutli niedaleko Mazunte kosztował 400 peso [76 zł] (bilet kupowany dzień przed) i trwał właściwie całą noc – od 21:30 do 7:00. Stamtąd wzięliśmy taksówkę do Mazunte, która kosztowała nas niecałe 200 peso (38 zł). Targowaliśmy się z taksówkarzem, bo chciał 250 peso, a my byliśmy przekonani, że to mały odcinek. Okazało się jednak, że droga zajęła około 30 minut, jak nie więcej. Ale taksówkarzowi musiało się opłacać, bo nie płakał, 😉 a obskoczyło nas ich bardzo wielu jak tylko wysiedliśmy z autobusu. Pochutla to bardzo małe miasto, niezbyt turystyczne, więc taka okazja pewnie nie trafia się zbyt często. 😉
– niedaleko położona mała wyspa Ventanilla: taksówka do przystani z łódkami kosztowała 50 peso (ok 10 zł), wynajęcie łódki na wyspie – 100 peso/os (ok. 20zł/os). Nas pokierował przewodnik Lidio z Paraiso del Pescador, który dostał od nas dość hojny napiwek, bo aż 300 peso (55zł). 😉 Wydaje mi się, że można tam popłynąć samemu (albo podpiąć się pod jakąś grupę), ale trzeba wiedzieć, gdzie znajduje się wyspa (szczerze mówiąc nie jestem w stanie zlokalizować jej na mapie) oraz uważać na krokodyle.
– Muzem Żółwi w Mazunte – wstęp kosztuje zaledwie 30 peso (niecałe 10 zł).
– Nurkowanie w oceanie z delfinami i żółwiami (tzw. snorkelling) – 500 peso za osobę (około 100 zł), co wliczało zdjęcia podwodne. Niestety nie byłam wtedy jeszcze do tego przekonana, bo nurkowanie jest dla mnie jeszcze (!) za trudne. 🙂 Ale następnym razem może się skuszę. Może to dziwne, ale do nurkowania przekonała mnie wizyta w jaskinii podwodnej na Majorce, gdzie przekonałam się na bardzo czystej wodzie, że skoki do wody nie są aż takie złe. Nurkowanie więc też nie musi być! 😉
– Jeśli dobrze pamiętam, przelot z Mazunte (a właściwie położonego nieopodal lotniska w Huatulco) do Mexico City kosztował 1527 peso (290zł), ale zaoszczędziliśmy bardzo dużo czasu, bo inaczej musielibyśmy spędzić ok. 16 h w autobusie albo zrobić postój po drodze (więc i zapłacić za nocleg), a bilet kupowaliśmy u pośrednika w Oaxace z tydzień przed.
Teotihuacan
– Wstęp do strefy archeologicznej, gdzie znajdują się piramidy – 65 peso (12 zł). Przejazd autobusem z centrum kosztował 46 peso (9 zł) w jedną stronę z dworca Autobuses del Norte i zajmował ponad godzinę.
– Średnia cena biżuterii w sklepie przed strefą archeologiczną od 300 peso (50zł) do 1600 peso (300zł), ale były i tańsze kolczyki (90 peso) i dużo droższe – co tylko dusza zapragnie. 😉
Mexico City
– Wjazd na punkt widokowy na wieży Latinaamericana – 90 peso (17 zł). Wieża otwarta była codziennie od 9:00 do 22:00. Info po hiszpańsku można znaleźć na ich oficjalnej stronie.
– Muzeum Templo Mayor w centrum – 65 peso [12 zł] (trzeba było plecaki zostawić u ochrony, nie można było z nimi wejść do środka).
Plan całej podróży z zaznaczonymi punktami na mapie znajdziesz tutaj.
Nisia
Inne posty o Meksyku:
napisz proszę, czy znajomość podstawowego hiszpańskiego jest niezbędna do podróżowania? Myślę o wyjeździe ale nie znam hiszpańskiego zupełnie.
To zależy gdzie dokładnie pojedziesz w Meksyku – im bardziej zagłębiasz się w kraj ( p Chiapas), tym mniej mówią po angielsku. Na Jukatanie bardzo dużo ludzi mówi o angielsku, więc nie powinno być problemu, żeby się dogadać.
Z drugiej strony, jeśli noclegi, przejazdy i przeloty rezerwujesz przez internet, to właściwie język nie jest Ci do zbyt wielu rzeczy potrzebny, bo główne rzeczy masz załatwione, a jedzenie kupisz nawet nic nie mówiąc. 😉
W kwietniu byłam w Japonii i zdarzało się, że tam w niektórych miejscach nie mówili po angielsku, a i tak się dogadaliśmy. Tak samo planujemy jechać do innych krajów Azji, gdzie nie będą znać angielskiego i myślę, że to nie powinno być decydującym czynnikiem w decyzji czy jechać.
No i zawsze możesz obczaić sobie kilka przydatnych słówek po hiszańsku, na wszelki wypadek 🙂
Fajny artykul !! Duzo informacji juz na starcie i nie trzeba sie doszukiwac. Pozdrawiam
Dzięki, cieszę się, że się przydał 🙂
Witam.Przypadkowo weszlam .Dzieki za tak wiele informacji.Zacheciłam się wycieczka do Meksyku.Pozdrawiam.
Aaaj, my się już nie możemy doczekać. Meksyk w maju ♥ Czy możecie podpowiedzieć jak wygląda sprawa z wynajęciem samochodu? Słyszeliśmy, że zdecydowanie lepiej jest to załatwić na miejscu, gdyż sam wynajem kosztuje ok 1$, a ubezpieczenie 21$, co i tak daje sporą różnicę gdyby wynajmować wcześniej w Pl (koszt za samo wynajęcie ok: 170zl). Co myślicie na ten temat? Chcemy wynająć auto na trasę Cancun -> Tulum i okolice, na dwa dni.
Pozdrawiamy! 🙂
Nie wynajmowalismy samochodu, bo poruszalismy sie autobusami. Slyszalam tylko, ze przy wynajmie samochodow biora wysoka kaucje, ktora moze siegac nawet 10tys zl i sciagaja ja z karty kredytowej. Sama niestety nie moge tego potwierdzic.
Ale piękne widoki. Meksyk jest jednym z miejsc, które marzy mi się kiedyś zobaczyć na własne oczy 🙂
Też mi się wydaje, że 9 tysięcy to tak ok jak na tak rozbudowaną podróż:)
Meksyk wcale nie jest taki trudny do podrozowania jakby sie wydawalo, wiec trzymam kciuki, by starczylo odwagi i finansow, zebys kiedys sie tam wybrala 🙂
9 tys. to się nie wydaje tak dużo na tyle atrakcji 😛
No… Zwlaszcza jak jedzie sie na koniec swiata i wie, ze najprawdopodobniej nigdy juz tam nie wroci, a ma sie okazje zobaczyc tyle przepieknych miejsc. 🙂 Niestety czasem kasa jest w stanie zapewnic spokoj ducha (chociaz mowi sie ze pieniadze szczescia nie daja).
Ten kto powiedział, że pieniądze szczęścia nie dają, zdecydowanie nigdy nie kupił sobie dobrej gry 😉
😀