Co warto zwiedzić w Meksyku

Poniżej lista 10 miejsc, które moim zdaniem warto zobaczyć w Meksyku, zwłaszcza jeśli lubujesz się w miejscach cichych i spokojnych, nie najeżdżanych przez turystów (kolejność przypadkowa). Mój chłopak niejednokrotnie zwrócił mi uwagę, że negatywnie wyrażam się o miejscach turystycznych, ale ja po prostu kocham ciszę i spokój. Oczwiście wszystko ma swoje plusy i minusy – bo o ile w miejscach turystycznych może być tłok, kolejki do wszystkiego, nachalni nagabywacze i wysokie ceny, tak w odróżnieniu od dzikich miejsc, te pierwsze oferują bankomaty, wygodne pokoje w hotelu, miejsca gdzie można dobrze zjeść i w razie czego pomoc zdrowotną…

Swoją podróż po Meksyku w październiku 2016 roku zaczęłam na Jukatanie od miasta Cancún, przejechałam stamtąd przez Chichén Itzę i Meridę, żeby następnie udać się do stanu Chiapas; potem zahaczyłam o stan Oaxaca, żeby skończyć moją wyprawę na mieście Meksyk i okolicy. Nie dotarłam więc na północ, ale i tak zabrakło by czasu, bo cała podróż zajęła ponad 3 tygodnie. Jeśli interesują Ciebie koszty takiego wyjazdu organizowanego na własną rękę, zerknij tutaj.

meksyk_mapa

1. Uxmal – niesamowita cisza wśród ruin w dzikiej dżungli

Mam wrażenie, że były to najbardziej ciche i spokojne ruiny, w których byłam – zarówno ze względu na brak turystów czy długi odpoczynek na szczycie piramidy, gdzie słychać było tylko ptaki i owady, a widok rozpościerał się na ogromną dżunglę. Dawało to poczucie maluczkości w tym wielkim świecie i skłaniało do refleksji nad życiem i pięknem natury.

uxmal20

Miejsce miało niesamowity klimat nie zbrukany zbyt bardzo ludzką obecnością, gdzie królowały liczne iguany wylegujące się na słońcu.

Po pełnej słońca kilkugodzinnej wizycie w strefie archeologicznej zdecydowanie warto z pół godziny przed odjazdem udać się do wytwórni czekolady. Niekoniecznie po to by zwiedzać (potrzebne jest wtedy więcej czasu), ale po to by orzeźwić się najlepszą na świecie mrożoną czekoladą, która sprawia wrażenie, że nigdy się nie skończy, można więc rozkoszować się nią dość długo. 🙂

Uxmal znajduje się na Jukatanie, niedaleko Meridy. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.

2. Kanion Sumidero – płynąc wśród ogromnych skał

Było to główne miejsce, które chciałam odwiedzić jadąc do Meksyku – widziałam w internecie niesamowite zdjęcia obiecujące piękne krajobrazy i niezapomniane wspomnienia. I wcale się nie rozczarowałam – wszystkie obietnice się spełniły!

sumidero20

Urzekło mnie 3-godzinną przejażdżką łódką wśród ogromnych skał, licznymi zwierzętami ukrytymi w drzewach bądź na brzegu (były wśród nich i krokodyle) oraz wodospadami schowanymi w różnych miejscach. Nie przeszkadzało nawet to, że przewodnik sterujący łódką mówił po hiszpańsku, a ja rozumiałam tylko niektóre słowa.

Nie miało to jednak większego znaczenia, bo tylko pomagało skupić się na otaczającej naturze, na jej pięknie i potędze, i po prostu podziwiać. 🙂 Było tak ślicznie, że chciało się zatrzymać wszystko we wspomnieniach i cały czas robić zdjęcia. Niestety (albo właśnie na szczęście) całość często nie mieściła się w kadrze, a wtedy jeszcze nie wiedziałam o istnieniu obiektywów szerokokątnych! 😉

Kanion Sumidero znajduje się w stanie Chiapas, niedaleko Tuxtli Gutierrez i San Cristobal de las Casas. Więcej o kanionie i jak tam dojechać przeczytasz tutaj.

3. Mazunte – leniwy odpoczynek nad oceanem

Piękne plaże atakowane przez fale niepokornego oceanu, gdzie niegdzie skalisty brzeg, a do tego niesamowicie nagrzany piasek – oto obraz Mazunte, który poznałam. Dołóż do tego jeszcze przepiękne wschody i zachody słońca i nocleg przy plaży, a wszystko to zacznie składać się na wspaniały i relaksujący urlop.

mazunte_zachod2

Woda wyrzuca czasem na brzeg liczne skarby, na przykład w postaci przedziwacznych ryb, a w piasku chowają się setki tysięcy małych krabików, które migrują do oceanu nad ranem (przynajmniej w październiku). Piękna przyroda, cudne zachody słońca, niewielu turystów, dużo słońca i nieprzenikniony spokój. 🙂

Dla znudzonych lenistwem także pływanie z delfinami (jeśli dobrze pamiętam koszt takiej przyjemności to było 500 peso), nurkowanie, muzeum żółwi, w którym można zobaczyć także krokodyla oraz zwiedzanie Ventanilli. Ta ostatnia to znajdująca się nieopodal piękna mała wyspa z całą masą legwanów, palm i innymi niespodziankami. 🙂

Mój pobyt w tym miejscu przypominał wakacje marzeń, gdzie głównymi przyjaciółmi było słońce, ocean i hamak, i nikt nie przejmował się leniwie płynącym czasem. 😉

Mazunte leży nad oceanem w południowej części kraju w stanie Oaxaca. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.

4. Agua Azul – błękitne kaskady

Wyobraź sobie ciągnące się przez długie kilometry kaskady w dzikiej dżungli. Wyobraź sobie przepięknie błękitną wodę leniwie płynącą między drzewami. Wyobraź też sobie małe naturalne baseny otoczone dziczą, gdzie można trochę popływać. A teraz wyobraź sobie to wszystko na raz – to jest właśnie Agua Azul znajdujące się w stanie Chiapas w Meksyku.

agua_azul5

Rejon ten jest najmniej cywilizowany, najbardziej dziki i niestety najbiedniejszy (widać to po ludziach oraz cenach). Plus jest taki, że można tu podziwiać wspaniałe dzieła matki natury, w które nie udało się zbytnio wedrzeć człowiekowi. Piszę „zbytnio”, ponieważ w Agua Azul znajdują się budki z pamiątkami, a po długim spacerze można dojść do pojedynczych zamieszkałych ubogich domków. Ale widać, że to nie ludzie tu rządzą, a natura, która łaskawie ich tu wpuściła.

Uwaga! Jeśli wybierzesz się do Agua Azul przy obfitych deszczach (albo po), może spotkać Ciebie lekki zawód, bo woda będzie miała brązowy kolor zamiast obiecanego błękitnego. Mimo wszystko miejsce jest śliczne i warto się tam wybrać, jeśli jesteś miłośnikiem natury.

Agua Azul znajdują się niedaleko Palenque oraz Misol-ha w stanie Chiapas. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.

5. Misol-ha – potężny wodospad

Huk spadającej z wysokości wody, która dziko rozbija się o skały, mocząc wszystko na około i zagłuszając każde Twoje słowo. Miliony kropelek pryskających w każdą możliwą stronę. Wszystkie ubrania oraz plecak przemoczone, jeśli nie posłuchasz ostrzeżenia natury i zbliżysz się bardzo blisko wodospadu albo – jeszcze gorzej! – będziesz próbował przejść za nim na drugą stronę. Tego właśnie możesz spodziewać się po Misol-ha! 🙂

misol-ha

Na darmo zejdą próby mówienia do kamery, żeby podzielić się wrażeniami na bieżąco – mikrofon złapie głównie przeraźliwie głośny szum wody. Co więcej – cały sprzęt napewno się zamoczy, jeśli podejdziesz zbyt blisko. Myślisz, że wodoodporny pokrowiec pomoże? Na chwilę pewnie tak, ale bardzo szybko pokryje się warstwą kropel, która zakryje widok i skupi na sobie autofokus aparatu. 😉

Na nic przyda Ci się także parasol – wszystko zamoknie, bo woda odbija się od skał i lata chaotycznie. Możesz spróbować jak niektórzy założyć płaszcz przeciwdeszczowy, który część ubrań ochroni – buty napewno zamokną, głowa i wszystkie części niezakryte. Lepszą opcją może być rozebranie się do stroju kąpielowego (musisz mieć go już założonego, bo nie ma gdzie się tam przebrać!), bo one są stworzone do tego by moknąć. 🙂

Niech Ciebie to jednak nie zrazi – fotki możesz popstrykać ze specjalnej platformy z widokiem na wodospad, a przeżycie jest niesamowite i niezmiernie ciekawe. A woda przecież w takiej formie nie zabija. 🙂

Uwaga! Wodospad nie zawsze się tak prezentuje – jeśli pojedziesz w porze suchej, może się okazać, że zamiast wielkiego wodospadu i chaotycznie rozrzucanych kropel, zastaniesz tam ciurkiem spadającą niewielką rzekę i bez problemu przejdziesz za wodospadem. Natura lubi płatać figle! 😉

Misol-ha znajduje się w stanie Chiapas niedaleko miasta Palenque. Więcej o tym miejscu i jak tam dotrzeć przeczytasz tutaj.

6. Chichén Itzá – wielka piramida Majów

Jedną z najbardziej znanych piramid Meksyku i zarówno jednym z symboli tego kraju jest Piramida Kukulkana znajdująca się w strefie archelogicznej Chichén Itzá w stanie Jukatan. Można tu łatwo dotrzeć autobusami z każdej strony stanu, a nawet zrobić sobie jednodniową wycieczkę, gdyż dworzec położony jest tuż przy wejściu do starodawnego miasta.

Jeśli natomiast masz ochotę zostać tu dłużej, bardzo blisko leży małe miasteczko Pisté, gdzie możesz przenocować. W ten sposób łatwiej załapiesz się na bezpłatny nocny pokaz przedstawiający historię miasta – też nie lada atrakcja.

Jeśli chodzi o starodawne miasto – ma ono swój urok i prezentuje się całkiem nieźle na tle innych miast. Pewnie za sprawą ogromnej piramidy. Niestety nie można już wdrapać się na nią jak jest to dozwolone w Teotihuacan, ale tylko podziwiać z odległości. Z tego co wiem schody piramidy są już zbyt starte i wyślizgane i jest to po prostu niebezpieczne. Biorąc to pod uwagę trzeba się spieszyć z odwiedzaniem tych piramid, na które można wejść, bo za kilka/kilkanaście lat też mogą zostać zamknięte.

Znajduje się tu także niewielki cenot czyli jaskinia krasowa. Do tego akurat nie można wchodzić, ale w większości cenotów na Jukatanie można się kąpać, mają one prześwit w skale u góry, warto więc zafundować sobie taką rozrywkę i poleżeć w kapoku w orzeźwiającej wodzie, oglądając niebo nad Tobą.

Chichén Itzá znajduje się na Jukatanie, pomiędzy Meridą i Cancún, niedaleko miasta Valladolid. Więcej o Chichén Itzá przeczytasz tutaj.

7. Teotihuacan – groźne miasto Azteków

Jeśli słyszałeś kiedyś o Piramidzie Słońca i Piramidzie Księżyca to słyszałeś o Teotihuacan znajdującym się obok miasta Meksyk. Są to piramidy nieco inne niż ta w Chichén Itzá, która wygląda jakoś bardziej przyjaźnie. Może to kwestia ciemnego koloru piramid w Teotihuacan, a może wystających całkiem sporych kolców, które niegdyś pewnie służyły do poranienia zrzuconej z góry ofiary, a dziś straszą niewinnie, że jeśli tylko się poślizgniesz, wchodząc na górę, one już się Tobą zajmą…

teotihuacan_meksyk13

Jest to bodajże największe miasto Azteków, które zachowało się w Meksyku. Kiedyś była to ogromna metropolia.

Nazwa myliła mi się na początku z Tenochtitlán, gdzie ponoć wszystko się zaczęło – legenda głosi, że Indianie w tamtym miejscu zobaczyli orła siedzącego na kaktusie i trzymającego w szponach węża. Oznaczać to miało idealne miejsce na potężne miasto, które chcieli zbudować i którym doprawdy potem się stało.

To stąd we fladze oraz godle Meksyku wziął się właśnie ten orzeł. W mieście Meksyk wciąż znaleźć można posąg umożliwiający to wydarzenie. Chociaż przyznaję, że nie jest ono łatwo zaznaczone na mapie, zastanawia mnie więc czy celowym nie jest by zostało zapomniane…

W każdym razie nie jest to to samo miejsce :D, ale w Teotihuacan widać tą potęgę i grozę przelanej krwi w walce o władzę i przychylność bogów.

Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.

8. San Cristobal de las Casas – miasto w górach, w którym zatrzymał się czas

Miejsce to warte jest zobaczenia ze względu na dwie rzeczy: na samo miasto, które jest bardzo kolorowe i ciekawe oraz góry, wśród których San Cristobal jest położone. To drugie sprawia, że podróż jest długa, ale za to bardzo ekscytująca i pełna niesamowitych widoków! Miejscowi kierowcy przyzwyczajeni są do jeżdżenia po krętych drogach, często więc wcale nie zwalniają, ale zasujwają 60km/h, powodując podwyższone ciśnienie u niektórych pasażerów. 😉

meksyk_gory_chiapas

Jeśli chodzi o same miasto to jest ono bardzo barwne – budynki o interesującej architekturze pomalowane są na różne kolory. Na placach i ulicach często stoją Indianki w grubych spódnicach i klapkach (nie noszą zakrytych butów nawet jak jest zimno), sprzedając własne wyroby – najczęściej kolorowe pasy i zdobione haftem bluzki. Są nimi niesamowicie obładowane, że aż człowiek zastanawia się, jakim cudem są w stanie tyle unieść i wcale nie wyglądają jakby było im ciężko. Zapewne mają lata praktyki, bo dzieci sprzedające różne przedmioty też nie należą tu do rzadkości. A jak wiadomo, mała dziewczynka wzbudzi w turyście większe współczucie czy chociażby zainteresowanie i może więcej zarobić.

Ale nie ma się co dziwić na takie zachowanie, ponieważ stan Chiapas jest najbiedniejszym stanem w Meksyku i Indianie zarabiają tu bardzo mało. Każdy więc robi co może, żeby przeżyć i utrzymać własną rodzinę.

Będąc w San Cristobal de las Casas, warto odwiedzić też bardziej „dziką” Chamulę, która słynie z małego kościółka, gdzie wierzenia indiańskie splatają się z chrześcijaństwem. Jest to dość dziwne miejsce, gdzie podłoga wyścielona jest igliwiem, powietrze przesiąknięte dymem, wszędzie stoją zapalone świeczki, a z boku patrzą na Ciebie posągi świętych. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.

9. Monte Albán – niewielkie miasto Majów

Ciężko jest mi wyjaśnić, dlaczego te ruiny mnie urzekły – nie są ani ogromne ani majestatyczne. Ale jednak mają w sobie coś, co sprawia, że zaliczam je do pierwszej dziesiątki – bardziej mi się spodobały niż popularne na Jukatanie Tulum z przepiękną plażą.

monte alban_meksyk2

Może to kwestia tego, że Monte Albán położone jest w górach, na wzgórzu, oferując widok na Oaxacę albo tego, że panuje tam cisza i spokój. Albo po prostu pojechałam tam w odpowiednim momencie i były to pierwsze ruiny, gdzie mogłam objąć wzrokiem całe miasto. Tak to czasem bywa, że niektóre miejsca budzą w nas pozytywne emocje i wrażenia, chociaż sami nie wiemy dlaczego.

Więcej zdjęć znajdziesz tutaj.

10. Palenque – dzika dżungla i ruiny

Zarówno w ówczesnym mieście Palenque jak i w strefie archeologicznej czułam się obco i wyczuwałam w pewnym sensie dzikość tych miejsc. Warto tu wspomnieć, że mimo iż uwielbiam dziką przyrodę to jednak jestem mieszczuchem, który nie lubi ogromnych owadów i niezbyt bezpiecznie czuje się w towarzystwie mrówek czy pająków. Tutaj witały mnie one na każdym kroku i od samiusieńkiego początku potęgowały wrażenie, że jestem w miejscu nieucywilizowanym i mało przyjaznym.

palenque_ruiny_meksyk_swiatynia inskrypcji

Ruiny położone są głęboko w dżungli, a część z nich wciąż nie została jeszcze odkryta. Wjeżdżając tutaj masz świadomość, że jesteś tu gościem widzącym tylko to, co chce pokazać Ci natura ukrywająca całe bogactwo flory i fauny i skrywająca tajemnice dawnych cywilizacji.

Czy będziesz miał(a) odwagę przyjechać tutaj, wiedząc, że będziesz bacznie obserwowany przez Matkę Ziemię, a na każdym kroku spotkasz jej zwiadowców w postaci owadów, jaszczurek czy większych zwierząt…? 😉

Palenque znajduje się w stanie Chiapas niedaleko Misol-ha oraz Agua Azul. Więcej o tym miejscu przeczytasz tutaj.


To najciekawsze bądź najpiękniejsze miejsca w Meksyku, które widziałam. W wiele miejsc nie dotarłam, bo kraj zajmuje duży teren, gdzie niegdzie pokryty jest górami, dlatego długo zajmuje przemieszczanie się między stanami i czasem lepiej jest wsiąść w samolot.

Dla samego porównania warto zajechać do miejsc turystycznych i obleganych jak Cancún , żeby zobaczyć przepiękne i spokojne morze, a także wielkie bogate hotele oraz do miasta Meksyk, gdzie po biednym Chiapas przepych i bogactwo będą aż kłuły w oczy. W stolicy znajduje się także ogromne muzeum archeologiczne, gdzie spędzić można cały dzień, poznając historię tego kraju. Meksyk jest państwem pełnym kontrastów, a nie zauważy się tego, nie zwiedzając także tych bogatych i przepełnionych ludźmi miejsc.

Nisia

monte alban_meksyk_nisia
Photo by Bluewind, postproduction by Nisia

Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Tutaj znajdziesz opisy miejsc, w których byłam wraz z linkiem do mapy.

Posty, które mogą Ciebie zainteresować:

2 myśli na temat “Co warto zwiedzić w Meksyku

  1. Te zdjęcia wyglądają na prawdę zachęcająco! Tym bardziej, że też bardzo lubię ciszę i spokojne miejsca bez turystów:)

Dodaj komentarz