Podróż odbyta w kwietniu 2016
Po zwiedzaniu w ciągu jednego dnia areny walk, katedry, alcazab i do tego jeszcze placu hiszpańskiego wraz z parkiem, nie miałam już siły się ruszać, ale mimo to dzielnie ruszyłam zerknąć, co to się dzieje ciekawego na Ferii. 😉
Planując wyjazd do Hiszpanii, nie brałam pod uwagę przyjazdu specjalnie na festiwal – trafiłam na niego przypadkiem. Był to jedyny wieczór, który spędzałam w Sewilli, więc nie mogłam tak po prostu zignorować wydarzenia, na które zjeżdżają ludzie z całego świata! Ciekawość wygrała nad zmęczeniem i sennością. Natura odkrywcy nie pozwoliła mi pójść spać w czasie, kiedy czekał na mnie świat pełen tajemnic. 😉
Feria trwa około tygodnia. W tym czasie po ulicach przemykają kobiety w charakterystycznych kolorowych sukienkach w różnym wieku. Czasem spotyka się też wystrojonych mężczyzn i chłopców.
Kobiety w charakterystycznych sukienkach można zobaczyć dosłownie wszędzie, nawet w Alcazabie.
Któregoś razu grupka takich kobiet zaczęła spontanicznie tańczyć na ulicy i przyklaskiwał im i śpiewał jakiś przechodzień (więcej tutaj).
Również na placu Hiszpańskim było ich niemało.
Trzeba było przejść spory kawałek, żeby dotrzeć do ferii, ale nie potrzebowałam mapy ani żadnych wskazówek, ponieważ całe tłumy zmierzały w tamtą stronę, wszyscy po prostu szli w jedno miejsce. Był to dosłownie niekończący się ogrom ludzi, płynący przed siebie wraz innymi. Nie mam tego w zwyczaju, ale tym razem wmieszałam się w morze ludzi i dałam się ponieść, nie opierając się ani trochę. 😉
Spotkałam też dostojnych jeźdźców, wybierających się na festiwal. 😉
W drodze przechodziłam obok wieży, ktora ładnie prezentowała się w nocy.
Kiedy tam wreszcie dotarłam, moim oczom ukazała się świecąca brama, dziesiątki bądź nawet setki namiotów i małe uliczki prowadzące między nimi. I masa ludzi, wijąca się w oba kierunki i mieszająca się na każdym zakręcie. Dawno nie widziałam tak wielkiego tłumu – pod tym względem przypomniało mi to nasz polski Woodstock, tylko że z namiotów pobrzmiewała hiszpańska muzyka, a między nimi kręciły się kobiety z kwiatami wpiętymi we włosy i ubrane w barwne sukienki z falbankami.
Połaziłam więc między namiotami, podziwiając stroje niektórych kobiet, ale nie odważyłam się wejść do żadnego z nich, i tak nie miałabym już siły na tańce. 😉 Poza tym czytałam, że duża część namiotów jest przeznaczona na spotkania prywatne i trzeba mieć zaproszenie, żeby wejść.
Niektóre tylko są publiczne, a ja nie zauważyłam żadnych ochroniarzy czy innych oznak, dzięki którym mogłabym je rozpoznać. No i moje zmęczenie obudziło we mnie ponownie introwertyka, któremu nie na rękę było zaglądanie wszędzie ciekawym wzrokiem i rozmawianie z innymi.
Jak teraz o tym myślę, sama sobie się dziwię, dlaczego nie pytałam ludzi, czy mogę zrobić im zdjęcie, zamiast robić je z odległości – jakość byłaby o wiele lepsza, a napewno nikt by się temu nie dziwił, w końcu Feria to całkiem spore wydarzenie. 🙂
Nisia
Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Chcesz poczytać o konkretnym miejscu? Zajrzyj tutaj.
Posty, które mogą Ciebie zainteresować:
Fajny festiwal chociaż ktoś mojego wzrostu pewnie by był stratowany w chwilę 😀
Hiszpanie wcale nie sa tacy wysocy, wiec nie masz sie co martwic 😉 a Meksykanie to juz w ogole, niektorzy siegaja mi troche powyzej pasa :p
Patrz, jak fajnie. 😛 Gdyby tak ciepło tam nie było to bym jechał. 😛
Nie wszedzie jest az tak cieplo. W gorach, na 1500 m.n.p.m. bylo teraz kolo 15-20 stopni w ciagu dnia. W nocy chlodniej
W górach to normalne, że jest chłodniej. 😛 Ale ja w górach żyć nie zamierzam xD