Pierwszy szczyt w Andorze – Pic De Maia

widok ze skraju szczytu Pic de Maia

Wyjazd do Andory wyszedł tak trochę przypadkiem 😛 (nie pierwszy raz zresztą!), bo początkowo planowaliśmy jechać do Trydentu i tam pochodzić po górach. Ale pogoda się popsuła i miało sporo padać. A że czekaliśmy jeszcze na przyklepanie urlopu Czarka to nie kupiliśmy biletów przez długi czas i mieliśmy okazję zmienić miejsce docelowe naszego wyjazdu. Dalej chcieliśmy iść w góry zobaczyć piękne widoki i zdobyć wysokie szczyty – z tego nie chcieliśmy zrezygnować i to był główny powód decyzji na ten wyjazd. Do tego ciężko jest odmówić zwiedzenia nowego kraju i nowej stolicy, kiedy ma się takie cele, więc po krótkim researchu wygrała Andora – zamieniliśmy Dolomity na Pireneje. 🙂

Czytaj dalej „Pierwszy szczyt w Andorze – Pic De Maia”

Andora – planowanie bywa trudne

Trzeba to przyznać – od planowania pobytu i wędrówek w Andorze można dostać zawrotu głowy – nawet jak jest się takim starym wyjadaczem chleba jak ja. Z noclegiem nie ma problemu, ale transport czy szlaki górskie to już inna broszka. Trzeba się postarać i posprawdzać różne serwisy (czasem wejść na kilka), żeby coś osiągnąć. 😉 Zwłaszcza, że nie jest to aż tak popularny kierunek na jaki kreuje się ten kraj.

Czytaj dalej „Andora – planowanie bywa trudne”