Meksyk był dla mnie zawsze krajem pełnym tajemnic i niebezpieczeństw! Kojarzył mi się z kartelem narkotykowym, mafią (i obcinaniem różnych części ciała!) i hucznym (oraz kolorowym) świętowaniem dnia zmarłych. No i z takimi laleczkami jak na zdjęciu (które akurat zostało zrobione w Sewilli). 😉 Poza tym oczywiście z filmem Desperados, a co za tym idzie z mariachi i gitarrrrą!
Takie są schematy i obrazy prezentowane przez telewizję. A jaki jest naprawdę? Tego dowiem się już we wtorek, bo czeka mnie kolejna podróż życia!
Na chwilę obecną dzięki wiedzy, o którą jestem bogatsza, od kiedy zainteresowałam się Meksykiem, wiem, że w tym kraju jest dużo ruin starych miast i piramid, są przepiękne jaskinie zwane Cenotami, ludzie są sympatyczni (poza tymi, co ucinają ręce 😉 ), a przyroda po prostu super!
W grudniu planuję też zrobić wystawę zdjęć z Meksyku i prezentację, więc jeśli ktoś będzie w pobliżu Wrocławia to gorąco zachęcam! 🙂 Będę świeżo po wyjeździe, więc wrażenia będą bardzo żywe. Jest to moja pierwsza wystawa (i pierwsza prezentacja z wyprawy), więc trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło względnie gładko. Dla mnie takie wystąpienie publiczne jest mega stresujące, ale trzeba się przełamać – skoro udało mi się przełamać strach skacząc ze spadochronem, to uda się i teraz! 😉
Na blogu będą pojawiać się notki, które udało mi się napisać do tej pory i zachomikować, żeby grono stałych czytelników nie uciekło z nudów w siną dal. 😉 W międzyczasie może też uda się wrzucić jakieś zdjęcia z Meksyku – w końcu miesiąc to naprawdę długo i mogę nie wytrzymać aż tyle, żeby dzielić się doświadczeniami i obrazami. 😉
Nisia
Powodzenia, niech jedzenie będzie ostre, lokalsi przyjaźni a pogoda sloneczna 😀
Dzieki wielkie! 🙂 chociaz z tym ostrym jedseniem to bym tak nie szalala 😉
powodzenia!
Dzięki! 🙂
Udanej wyprawy do Meksyku 😀