W zeszłym roku 3 razy odwiedziłam Hiszpanię – w maju zorganizowałam dla 4 osób (wliczając mnie) objazdową wycieczkę po północnej Hiszpanii (Barcelona, Madryt, Bilbao, San Sebastian i Zaragoza), w lato leniuchowaliśmy z chłopakiem na Majorce, a w listopadzie wspinaliśmy się po skałach niedaleko Walencji. A już w lutym znowu wyjazd do Hiszpanii, tym razem na wschód do Castellon, żeby wyrwać się z szarej polskiej rzeczywistości i złapać trochę słońca (polecam!). 🙂
Ale wracając do roku 2017, kiedy zwiedzaliśmy 5 miast w ciągu 8 dni…
Piękne i spokojne miasto
San Sebastian oczarowało mnie już kiedy patrzyłam na zdjęcia w internecie, będąc w Polsce. Podobały mi się jego małe uliczki, stare budowle, a nawet sama zatoka i mała plaża. Miasto – jak na Hiszpanię przystało – jest pełne kolorów i ma swój urok. Tego się spodziewałam i nie zawiodłam się jak już tu dotarliśmy! 🙂
Stare miasto położone jest przy zatoce Biskajskiej i doskonale nadaje się na spacer nad morzem, bo deptak ciągnie się wzdłuż brzegu i jest ładny widok na miasto i wzgórza wznoszące się po obu stronach.
Na zachodnim końcu deptaku znajdują się rzeźby zwane Peine del Viento, gdzie wiatr głośno hula i z hukiem rozpryskuje fale o brzeg (jeśli pogoda przypisze). Chmury w San Sebastian zdają się być niezwykle kształtne – są gęste i mocno zarysowują się na niebie. Warstwami wiszą nad miastem, dodając tragizmu, kiedy słońce na chwilę zniknie.
Stojąc nad brzegiem przy rzeźbach, za plecami mamy Monte Igueldo, z którego rozpościera się widok na całą zatokę (jest chyba najwyższym punktem w tym miejscu). Niestety nie udało nam się na nią wejść, bo w San Sebastian spędzaliśmy tylko jeden dzień i zdecydowaliśmy się wdrapać na wzgórze naprzeciwko, czyli Monte Urgull z małą twierdzą (Castillo de la Mota) i 12m posągiem Chrystusa Sagrado Corazón. Poza tym spędziliśmy trochę czasu na plaży, brodząc w chłodnej wodzie albo po prostu siedząc na piasku i ciesząc się z ładnych widoków. 🙂
Tapas…? No, pintxos!
Jak zgłodnieliśmy, połaziliśmy po starym mieście w poszukiwaniu fajnej knajpki i zasiedliśmy w końcu w Bartolo. Przekonał nas bar suto wystawiony talerzami z przekąskami, które wyglądały bardzo smakowicie. Większość kosztowała €2-3 za sztukę, była duża różnorodność i wszystko, co próbowaliśmy było przepyszne! Do tego bardzo dobra sangria i człowiekowi uśmiech z ust nie schodził. 😉
W większości Hiszpanii można zjeść tapas, ale w tej okolicy sprzedają pintxos (albo „pinchos”) – jest to prawie to samo, czyli małe porcje jedzenia, którymi pojedzynczo się nie najesz, ale za to człowiek jest zmuszony do kupienia kilku porcji i może spróbować różnych rzeczy. Tutaj w większości były to małe kanapeczki z różnymi dodatkami, ale nie tylko – spróbowałam kilka z nich. Intrygowały mnie pinchos ze składnikami, których nie rozpoznawałam, więc je też spróbowałam. 🙂 A kelnerowi nie chciałam zawracać głowy pytając o poszczególne rzeczy, bo…
W knajpce chyba tylko jeden kelner mówił po angielsku i to niezupełnie płynnie. Ale dało się dogadać, o co chodzi w ich systemie serwowania – główna idea polegała na tym, że nakładało się samemu i można było albo zapłacić od razu albo dopiero na koniec.
Uwielbiam Hiszpanię, jedzenie jest tu niesamowite! Chociażby taka hiszpańska tortilla zrobiona tylko z ziemniaków, cebuli i jajek; przyprawiona jedynie solą. Tak prosta, a taka pyszna! (Niektórzy Polacy przyzwyczajeni do sypania przypraw bardziej hojnie, dodają do niej przynajmniej pieprzu, a najlepiej to by powrzucali inne dodatki i przysypali papryką, ziołami i czosnkiem! A ona właśnie taka wyśmienita w swej prostocie…)
Praktycznie
Poniżej informacje, które udało mi się znaleźć przed wyjazdem.
Katedra Artzain Onaren katedrala (Catedral del Buen Pastor) – wstęp wolny, godziny otwarcia 8:30-12:30 i 17:00-20:00. Katedra ma 75-m wieżę.
Basilica de Santa Maria del Coro – wstęp €2, godziny otwarcia 10:15-13:15 oraz 16:45 do 19:45.
Monte Igueldo – ładne widoki są i chyba można tam kolejką wjechać, na górze znajduje się park rozrywki i obserwatorium.
Na przejście z jednego końca deptaku od rzeźb do ratusza po drugiej stronie potrzebna jest przynajmniej godzina (w zależności od szybkości kroku spacerowego).
Autobusem z Bilbao jedzie się około 1h 30 min, przejazd w jedną stronę około €8/os kupując z lekkim wyprzedzeniem przez stronę alsa.es (po hiszpańsku albo po angielsku).
Nisia
Inne posty, które mogą Ci się spodobać:
- Więcej o Hiszpanii
- Pyszne Jedzenie na Targu La Boqueria w Barcelonie (Hiszpania)
- Romantyczna Przejażdżka Łódką (Madryt, Hiszpania)
- Kosmiczne Lazurowe Wybrzeże (Gozo, Malta)
- Flashback: Twierdza co Zmieniała swe Oblicza (Zamek Św. Anioła, Rzym)
- Siła Natury (Wodospad Misol-ha, Meksyk)
Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Chcesz poczytać o konkretnym miejscu? Zajrzyj tutaj.
Rzeczywiście jest cudownie…
Sceneria mi się z jedną grą skojarzyła… Tylko kościółka brakuje… 😛