Zwolnił i strasznie się wlecze. Ma się wręcz wrażenie, że się zatrzymał i żyje się historią sprzed dziesiątek lat. Wokół małe spokojne uliczki – nawet te koło centrum. Wychodzisz do miasta w sobotę i na wielu ulicach nie ma prawie nikogo. Momentami przywodzi na myśl wymarłe miasto, chociaż tu nie towarzyszy poczucie niepewności czy obawy. Są po prostu puste uliczki i uczucie, jakby było się w domu. Jest dobrze. Można przysiąść na chwilę i kontemplować życie. 😉
Można się rozgadać z towarzyszką podróży i snuć historię z dzieciństwa – o dziecku skaczącym na skakance o 3 w nocy na dworcu czy o matce, co zabrała dzieci samochodem do lasu i mało co tam nie utknęli.
Można jeść smažený sýr lub knedlíky w jakiejś klimatycznej gospodzie, gdzie dziewczyny (kelnerki) zabawnie podwijają spódnice, pokazując zgrabne nogi; jeść i popijać winem lub – jeszcze lepiej – czeskim piwem.
Można wsłuchać się w przyjemne brzmienie czeskiego akcentu, które wydaje się być bardzo podobne do polskiego, a zarazem jest tak bardzo inne. Można zachwycać się czeskimi słowami (bądź śmiać się z nich 😉 ), które zabawnie brzmią albo kojarzą się z polskimi wyrazami o przeciwnym znaczeniu.
Można zadumać się nad ulotnością życia i nieuchronnością śmierci, zwiedziwszy wpierw tak zwaną Kostnice – kaplice przyozdobioną czaszkami i kośćmi ludzkimi należącymi do tych, co odeszli.
Można podziwiać ogrom pięknych organów w jednej z dwóch katedr w Kutnej Horze. Są tak piękne, srebrzyste i potężne, że człowiek nie może się napatrzeć. Najpierw wchodzi do katedry, zastanawiając się, czemu tak właściwie znajduje się ona na liście zabytków UNESCO, nie jest to przecież żadna wyjątkowa budowla. Ale czym dalej brnie, tym więcej widzi i rozumie. I już nie kwestionuje.
Można też iść do tej gotyckiej budowli na końcu miasta, która wydaje się być tak bardzo daleko, a jednak jest tuż za rogiem. Ciemne chmury nadchodzą, akcentując jej potęgę i pojawia się szacunek, który wypełza z najczarniejszych zakamarków duszy. Katedra wznosi się groźnie w jasnej krainie.
Taka właśnie jest Kutna Hora. 🙂
Nisia
Szukasz inspiracji na kolejną podróż? Chcesz poczytać o konkretnym miejscu? Zajrzyj tutaj.
Posty, które mogą Ciebie zainteresować:
Weekendowe pustki na ulicach w Česku to norma. Czesi masowo jeżdżą na działki albo zwyczajnie w plener. Ruch w miastach zamiera do tego stopnia, że na wielu skrzyżowaniach wyłącza się sygnalizację świetlną…
To całkiem zabawne, bo można by było pomyśleć, że właśnie na weekend będzie więcej osób, bo przyjeżdżają i turyści.
To tam się ta kocista kaplica znajduje? 😀 Bardzo ładne miejsce. Jeśli jeszcze jest tak spokojne jak piszesz to mógłbym tam mieszać. 😉
Tak, koścista. 😉 Jeszcze o niej będzie, bo jest warta osobnej notki. 😛
Czekam z cierpierpliwością. 🙂