Wypadki Chodzą Po Ludziach

Na wyprawę w góry często trzeba się dobrze przygotować (chyba, że jedziemy na Ślężę albo inną mniejszą górkę 😉 ) – podstawą są oczywiście dobre buty z przyczepną podeszwą i ciepłe ubranie – a najlepiej kilka warstw, które można zdjąć/ubrać w razie potrzeby. Dobrze też nie zaczynać od wysoko położonych szlaków, ale wchodzić coraz wyżej z biegiem czasu, żeby w międzyczasie nabrać doświadczenia i wiedzy.

Gorąco polecam też przeglądanie stron gopru, topru i stron odwiedzanych parków narodowych w poszukiwaniu aktualnych informacji o warunkach w górach.

Ostatnio też stwierdziłam, że wychodząc w góry w zimie bądź po prostu wdrapując się na wysokie szczyty, warto wykupić ubezpieczenie na wypadek gdyby potrzebowało się pomocy z zejściem na dół. Z reguły w takich okolicznościach człowiek myśli, że przecież nic się nie stanie, że jego to nie dotyczy, bo kondycję ma w porządku, bo mało choruje, etc, więc da radę bez ubezpieczenia, bo nic się nie stanie. Może poważnie to zabrzmi, ale tak naprawdę nie znamy dnia ani godziny. 😉 Ja też tak myślałam…

kopa

W czerwcu wybraliśmy się z chłopakiem do Zakopanego z zamiarem wejścia na Kasprowy Wierch, Giewont i być może nawet na Rysy, jeśli siły i pogoda by dopisały. Niestety nie udało się nam dotrzeć nawet do Zakopanego, bo jak zatrzymaliśmy się na jedną noc w Krakowie, złapało mnie ostre zapalenie kręgosłupa, co totalnie pokrzyżowało nam plany i uziemiło mnie na 2-3 tygodnie.

Brzmi groźnie i takie samo wydaje się w praktyce, bo człowiek nie może się zupełnie ruszać, żeby nie czuć dotkliwego bólu. Mam tu na myśli ból, który uniemożliwia wykonywanie naprawdę prostych czynności takich jak podniesienie nogi na siedząco czy schylenie się by zawiązać buty (również na siedząco), o chodzeniu czy wstawaniu nie wspominając. Kręgosłup połączony jest z całym ciałem, więc jakiekolwiek problemy mogą oznaczać, że człowiek staje się w pełni niepełnosprawny i potrzebuje pomocy innych przy codziennych czynnościach.

Najlepsze jest to, że nie było to związane z urazem ani jakimś szczególnym wysiłkiem zanim doszło do tej sytuacji – było to więc zupełnie nie do przewidzenia. Po prostu nagle zabolał mnie kręgosłup i nie mogłam już wstać. Jak więc pisałam – nie zna się dnia ani godziny. 😉

To mi dało do myślenia, bo przecież jestem młoda, zdrowa i może nie mam najlepszej kondycji, ale uprawiam sporty i dbam o swój organizm. I pomyśleć, że ból mógł nadejść w momencie wdrapywania się na Giewont. Gdyby zaczęło się gdzieś wysoko na szlaku, gdzie nie ma już dróg dojezdnych, nie byłabym w stanie zejść o własnych siłach i pozostałoby mi tylko czekanie na helikopter gopru. 😉

Myślę więc, że ubezpieczenie podczas wypraw góry to nie jest wcale taka głupia sprawa. Zwłaszcza, że ponoć za pomoc ratowników po stronie słowackiej trzeba słono płacić. 🙂 A życie mamy przecież tylko jedno…

Nisia

babia_gora

7 myśli na temat “Wypadki Chodzą Po Ludziach

  1. Ubezpieczenie to bardzo przydatna rzecz w kryzysowej sytuacji – tak długo, jak ubezpieczyciel nie próbuje Cię oszukać. 😉

    Aj, wskoczyłbym sobie w śnieg i wytarzał się porządnie. Dosyć mam upałów. 😛

  2. Bardzo mądrze napisane. Ja też uważam, że warto poświęcić te parę złotych na ubezpieczenie podróżne czy assistance dla auta. Nawet jeśli nigdy się na przyda (Oby!) , to i tak w pakiecie dostajemy spokój. A to warte każdych pieniędzy.

        1. No wlasnie nie, bo przez to zapalenie kregoslupa nie bylam w stanie zupelnie sie ruszac a zlapalo zanim dojechalismy do zakopanego. I wciaz nie jestem w stanie pojsc w gory

Dodaj komentarz