Uxmal to miejsce naprawdę niesamowite! Można wdrapać się na piramidę i podziwiać super widok na nieposkromioną dżunglę i strefę archeologiczną. Ci co uwielbiają naturę, wiedzą jak wspaniale jest wsłuchać się w ciszę i śpiew ptaków i po prostu być! 🙂
Centrum polityczne i ekonomiczne
Uxmal zostało założone w około 500 roku p.n.e w rejonie Puuc, ale dopiero w okolicach 9-12 wieku było potężnym miastem majańskim.Około 25 tys. osób zamieszkiwało obszar 37,5 km². W okresie od zimy do wiosny nie było opadów, brakowało więc wody i wymyślono system przechowywania sporej jej ilości. W tym celu Majowie wykorzystywali naturalne doły bądź tworzyli podziemne zbiorniki zwane chultunes, które znaleźć można w kompleksach mieszkalnych, pałacowych budynkach i na skwerach w Uxmal. Średnio chultun był w stanie przechować około 35 tys. litrów.
Odpoczynek od turystów
W porównaniu do Tulum i Chichen Itzy nie było tu w ogóle turystów. Na miejsce przyjechaliśmy autobusem z małą grupką obcokrajowców. Było już dość późno (10:40!) i powoli robiło się gorąco, może więc to był jeden z powodów. Aczkolwiek nie spotkaliśmy wiele więcej turystów w samej strefie archeologicznej, więc przypuszczam, że to miejsce jest po prostu mało popularne. Dla nas było to na rękę, bo można było w spokoju delektować się ciszą. 🙂
Miejsce nieodkryte
Jest to ogromna zaleta tego miejsca, bo bardziej odczuwa się jego magię i to, że jest się w samym sercu dżungli! Jeszcze jeśli wdrapiesz się na górę wielkiej poramidy i zobaczysz przeogromny las… jest to niesamowite przeżycie ciężkie do opisania. 🙂 Gapiąc się tak na dżunglę, stajesz się jednością z naturą – tak jak byś wracał do korzeni, do kochającej Ciebie Matki.
Siedząc na samej górze słychać ciszę i zwierzęta. To one tam królują – ludzie są tylko gośćmi, którym pozwala się zerknąć nieśmiale w głąb natury. Przypominają o tym liczne jaszczurki biegające między budowlami i wylegujące się na kamieniach. Trzeba uważać, żeby na jakąś nie nadepnąć, bo czasem idealnie wtapiają się w tło i stają niewidoczne wśród patyków i korzeni. To one strzegą największych tajemnic tego miejsca – są niemymi strażnikami piramid, strażnikami pradawnych państw-miast, jakim było Uxmal, Tulum czy Chichen Itza. Tutaj jest ich naprawdę wiele, więc jest to pewnie miejsce najbardziej tajemnicze ze wszystkich! 😉
Mroźna nagroda
Łaziliśmy po Uxmal w pełnym słońcu, przy ponad 30 stopniach w cieniu. Spociliśmy się przy tym nieźle, a wejście na piramidę, która miała bodajże zaledwie 62 stopnie okazało się niezwykle trudne. Ale warto było, bo miejsce miało niesamowity klimat – uwielbiam ruiny dawnych miast i mogłabym przebywać w nich godzinami, wchodząc w różne zakamarki. Urzekają mnie stare budowle, na wpół pozdrapywane ozdoby i niezrozumiałe rysunki czy rzeźby.
Poza tym na końcu wycieczki czekało na nas muzeum czekolady, gdzie piłam najlepszą na świecie mrożoną czekoladę! ^^ Nie wiem, czy kiedykolwiek taką piłam, ale jestem przekonana, że ta była najlepsza! 😀 Bardzo pożywna i przyjemnie ochładzająca. Piłam ją z pół godziny – cały czas sącząc miałam wrażenie, że w ogóle jej nie ubywa.
Można było też kupić tabliczkę czekolady o różnych smakach, na przykład z chilli albo z oregano i migdałami (i posmakować niektórych!). Niestety wtedy było zbyt gorąco i czekolada napewno by się roztopiła. A nie jestem takim łakomczuchem, żeby w drodzę zjeść całą tabliczkę. 😉
W drodze powrotnej do Meridy złapała nas ulewa. Popadało chwilę i ulice wyglądały jakby miała zacząć się powódź. 😉 10-centymetrowe krawężniki były pozalewane, a ulicy zmieniły się w rzekę. Woda lała się strumieniami, ale po niecałej godzinie przejaśniło się i przestało padać. Na własne oczy więc przekonałam się, co to oznacza deszcz w Meksyku i po co im te sławne wielkie krawężniki. 😉
Galeria:
Informacje o kosztach wyjazdu do Meksyku i przejazdu/atrakcji w tym kraju znajdziesz tutaj.
Nisia
* podróż odbyła się w październiku 2016
Inne posty z Meksyku:
Pomimo że Uxmal jest oddalone od Cancun, to warto tam przyjechać i cieszę się, że to zrobiłem.
Ja bym wziął taką czekoladę. Zapakował szczelnie i jak nie da się zjeść to można wypić. 😀
No widzisz, chyba brakuje mi kreatywności, bo na to nie wpadłam 😛
Ale chyba kiedyś będę musiała przywieźć Ci jakąś czekoladę z dalekiego kraju, bo taka kreatywność powinna zostać nagrodzona! 😉
Nie będę zaprzeczał, chociaż ze względu na wrodzoną skromność bym to zrobił. Czekolada brzmi jednak zbyt zachęcająco. 😀
Btw, nie masz planów wpaść do Anglii? 😉
No właśnie problem w tym, że nie mam. Ale chyba trzeba to zmienić 😉
To zapraszam do nas. 😀 Jimny dalej jeździ, można zwiedzać. 😀
dobrze, ale to chyba najwczesniej w czerwcu 🙂
Hehe, będziemy czekać. Mwhaha! xD